Wyjątkowa chwila Piotra Zielińskiego. "Trzeba było długo na to czekać"

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Piotr Zieliński
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Piotr Zieliński

Piotr Zieliński był jednym z bohaterów SSC Napoli w meczu z Legią Warszawa (4:1). Polak zamienił rzut karny na bramkę. - Dzisiaj nie było Lorenzo, naszego etatowego wykonawcy, także wziąłem tę piłkę i strzeliłem - powiedział na antenie TVP Sport.

[tag=546]

Legia Warszawa[/tag] miała jednobramkową przewagę po pierwszej połowie, ale podopieczni Luciano Spallettiego przebudzili się po zmianie stron. W ostatecznym rozrachunku SSC Napoli wygrało 4:1 przy Łazienkowskiej.

Na początku drugiej odsłony Piotr Zieliński wywalczył rzut karny i sam wymierzył sprawiedliwość. Pomocnik opuścił plac gry po 73 minutach. Filar neapolitańczyków zabrał głos po ostatnim gwizdku arbitra.

- W pierwszej połowie zabrakło skuteczności, bo te sytuacje sobie stwarzaliśmy, ale była jedna poprzeczka i dobra obrona bramkarza. Wyszliśmy z szatni z nastawieniem, że musimy ten mecz wygrać i dobrze się ułożyło. Strzeliliśmy cztery bramki, wygraliśmy mecz. Zrobiliśmy to, co musieliśmy zrobić - podsumował Zieliński w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport.

ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek

- Jeśli robisz dwanaście akcji bramkowych, to coś musisz strzelić. W pierwszej połowie ewidentnie tego zabrakło, ale w drugiej już oddało i strzeliliśmy cztery bramki, które dały nam zwycięstwo - kontynuował.

27-latek przewrócił się w polu karnym po starciu z Josue. Kadrowicz odniósł się do tej sytuacji. - Ja nie widziałem przeciwnika. Chciałem uderzyć na bramkę, on we mnie wbiegł, to wydaje mi się, że karny ewidentny. Nie wiem jak to wyglądało z boku. Podszedłem, wykonałem i cieszę się z tego, że strzeliłem bramkę, ale najbardziej cieszy zwycięstwo całej drużyny - skomentował.

To była pierwsza "jedenastka" w profesjonalnej karierze Zielińskiego, który skorzystał na absencji Lorenzo Insigne. - Trzeba było długo na tego karnego czekać. Dzisiaj nie było Lorenzo, naszego etatowego wykonawcy, także wziąłem tę piłkę i strzeliłem. Myślę, że w pierwszej połowie mieli kilka ciekawych wyjść od bramkarza. Starali się odważnie wychodzić, nie wybijać jakoś na oślep do przodu i kilka fajnych akcji stworzyli, ale w drugiej połowie już pełna kontrola Napoli, Legia nie zrobiła zbyt wiele - ocenił.

SSC Napoli awansowało na pozycję lidera grupy C Ligi Europy. Legia zajmuje drugie miejsce i traci jeden punkt do włoskiej drużyny.

Czytaj także:
Mateusz Skwierawski: Szambo wybiło (komentarz)
Fatalne błędy defensora Legii. "Top 3 najgłupszych karnych, jakie widziałem"

Źródło artykułu: