Wrześniowy mecz był formalnością dla drużyny Paulo Sousy. Reprezentacja Polski zwyciężyła 7:1 na terenie San Marino, a jedyną bramkę dla rywali w 48. minucie zdobył Nicola Nanni. Napastnik wykorzystał błąd Kamila Piątkowskiego i znalazł drogę do siatki.
Młody piłkarz nie został uwzględniony w kadrze na nadchodzące spotkanie, ale będzie wspierał swoich kolegów z kadry. San Marino zajmuje ostatnie miejsce w grupie I i nie ma żadnych szans na awans.
Przyjezdni mimo wszystko nie składają broni i będą chcieli sprawić niespodziankę na Stadionie Narodowym. - Kibice w San Marino zdają sobie sprawę z tego, że w naszej kadrze jest mało zawodowców. Dajemy z siebie jednak najwięcej, ile tylko możemy. Ale musimy być realistami – stwierdził 21-latek na łamach portalu sport.tvp.pl.pl.
ZOBACZ WIDEO: PZPN zareagował na informacje o chorobie Jana Furtoka. "Możemy pomóc na każdej płaszczyźnie"
Nanni czuje respekt przed Biało-Czerwonymi. - Uważam, że to będzie dla nas najtrudniejsze spotkanie eliminacji, trudniejsze niż z Anglią na wyjeździe. Reprezentacja Polski jest silna, szczególnie u siebie. To będzie trudny sprawdzian - zaznaczył.
Spotkanie Polska - San Marino odbędzie się w sobotę (9 października) o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport oraz Polsat Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Zalewski może mieć gigantyczny problem. W sieci pojawił się film
Łukasz Fabiański wskazał wiek, który chce osiągnąć w klubowej karierze