Słaby mecz Chelsea, ale ma awans do Ligi Mistrzów

PAP/EPA / Richard Heathcote / Na zdjęciu: mecz Aston Villa - Chelsea FC
PAP/EPA / Richard Heathcote / Na zdjęciu: mecz Aston Villa - Chelsea FC

Nic nie szło w tym meczu po myśli Chelsea. Piłkarze "The Blues" popełnili sporo błędów i przegrali z Aston Villą. Jednak wyniki rywali były bardzo korzystne dla londyńczyków, którzy ostatecznie awansowali do Ligi Mistrzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Chelsea była zależna przede wszystkim od siebie. Musiała wygrać z Aston Villa, żeby zapewnić sobie trzecie miejsce w tabeli premier League i awansować do Ligi Mistrzów. Thomas Tuchel oszczędzał jednak na finał N'Golo Kante. Francuza nie było nawet na ławce na Villa Park. Z kolei ekipa z Birmingham grała tylko o honor, była niezagrożona na 11. miejscu.

Gospodarze próbowali wciągnąć przeciwnika w serię starć fizycznych, ale "The Blues" nic sobie nie robili z tych prób. Atakowali z dużą swobodą. Brakowało im jednak dobrego patentu na pokonania Emiliano Martineza. Najczęściej uderzał Mason Mount, ale bramkarz bez problemu łapał jego strzały.

Chelsea dominowała i nic z tego nie miała. Jak mawia klasyk, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i to się stało tuż przed przerwą. Bertrand Traore zmieścił piłkę pod poprzeczką, dobiegając najszybciej do podania z rzutu rożnego.

ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa nie przywiązuje się do nazwisk. "Szybko przekonamy się, czy ma rację"

W drugiej połowie londyńczycy dali się zaskoczyć niemalże z marszu. Aston Villa zdobyła przewagę w środku pola, co pozwoliło dłużej utrzymać się przy piłce. W końcu w pole karne wpadł Traore, ale podciął go Jorginho. Sędzia bez wahania podyktował rzut karny, którego na gola pewnym strzałem zamienił Anwar El Ghazi.

Chelsea musiała gonić wynik. Wprowadzenie Hakima Ziyecha i Kaia Havertza miała napędzić kolejne akcje. Szybko przyniosły one akcje bramkowe. Trafienie Timo Wernera jednak nie zostało uznane, sędziowie dopatrzyli się spalonego. Chwilę później wszystko potoczyło się już zgodnie z przepisami. Kontakt z rywalem pozwolił złapać Ben Chilwell.

Do końca meczu Chelsea próbowała zamykać przeciwnika, ale nie stworzyła sobie klarownej okazji do strzelenia gola. Brakowało błysku w ataku, tak jak w pierwszej połowie. Dobrze pracował na linii Martinez. "The Blues" kończyli mecz w osłabieniu po czerwonej kartce dla Cesara Azpilicuety.

Mecz skończył się niespodziewanie wygraną Aston Villi 2:1, ale Chelsea i tak zakwalifikowała się do LM. Co prawda Liverpool wygrał z Crystal Palace, ale Leicester przegrało z Tottenhamem. To ostatecznie "The Blues" zajęli czwarte miejsce w lidze.

Aston Villa - Chelsea FC 2:1 (1:0)
1:0 - Bertrand Traore 43'
2:0 - Anwar El Ghazi (k.) 52'
2:1 - Ben Chilwell 70'

Aston Villa: Emiliano Martinez - Ezri Konsa Ngoyo, Kortney Hause, Tyrone Mings, Matt Targett - John McGinn, Marvelous Nakamba - Bertrand Traore (73' Carney Chukwuemeka), Jack Grealish, Anwar El Ghazi (79' Jacob Ramsey) - Ollie Watkins.

Chelsea: Edouard Mendy (46' Kepa Arrizabalaga) - Reece James, Thiago Silva, Antonio Ruediger - Cesar Azpilicueta, Mateo Kovacić (66' Kai Havertz), Jorginho (60' Hakim Ziyech), Ben Chilwell - Christian Pulisic, Mason Mount - Timo Werner.

Żółte kartki: McGinn, Nakamba, Martinez (Aston Villa), Jorginho, Werner, Kovacić (Chelsea).

Czerwona kartka: Azpilicueta (Chelsea; 89' - uderzenie rywala bez piłki)

Sędzia: Stuart Attwell.

Czytaj też:
Holender może zagrać z "Lewym"
Kane przymierzany do lokalnego rywala

Komentarze (0)