PKO Ekstraklasa. Górnik - Lechia. Demolka w Zabrzu. Gospodarze grają jak za dawnych lat

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: piłkarze Górnika Zabrze

Górnik Zabrze demoluje każdego rywala od początku sezonu PKO Ekstraklasy! Tym razem łupem ekipy Marcina Brosza padła Lechia Gdańsk. Zabrzanie wygrali przed własną publicznością aż 3:0!

Przed przerwą reprezentacyjną w dużo lepszych nastrojach byli zabrzanie, którzy wygrali dwa pierwsze spotkania. Lechia po wymęczonej wygranej z Wartą Poznań w Grodzisku Wielkopolskim przegrała u siebie z Rakowem Częstochowa. Plusem gdańszczan było dołączenie do zespołu Kenny'ego Saiefa, który wrócił nad polskie morze. Górnik natomiast musiał radzić sobie bez Pawła Bochniewicza, teraz piłkarza SC Heerenveen.

Na początku spotkanie było wyrównane, z biegiem czasu przewagę jednak zaczęli budować zabrzanie, którzy do przerwy oddali 11 strzałów, przy zaledwie 4 gości. Lechia Gdańsk zdawała się kontrolować sytuację w grze obronnej, a szybkie ataki skrzydłami zespołu Piotra Stokowca zdawały się mieć spory potencjał.

W końcu jednak frontalne ataki ekipy Marcina Brosza zaczęły przynosić skutki. Gdy po dośrodkowaniu gospodarzy Adrian Gryszkiewicz skierował piłkę głową w niepotrzebnie wyciągniętą rękę przez Rafała Pietrzaka, Daniel Stefański podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Jesus Jimenez. Był to dla niego już czwarty gol w tym sezonie! Górnik przybliżył się do przerwania czarnej passy 14 meczów bez zwycięstwa w starciach z Lechią.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć

Wynik podwyższyć mógł jeszcze Alex Sobczyk, jednak minimalnie spudłował. Lechia również miała swoje szanse po szybkich akcjach i gdyby tylko Flavio Paixao lepiej rozumiał się z Omranem Haydarym lub gdyby Conrado strzelił odrobinę celniej już w doliczonym czasie gry, pierwsza połowa mogła się równie dobrze zakończyć remisem. Tak jednak nie było i więcej biegający i częściej strzelający Górnik miał przewagę jednego gola.

Już w przerwie trener Stokowiec dokonał dwóch zmian, a w 59. minucie wprowadził dwóch następnych piłkarzy. Rotacje dotyczyły ofensywy i rzeczywiście gra gdańszczan wyglądała dużo lepiej niż przed przerwą. Po błędzie indywidualnym Macieja Gajosa, do piłki dopadł Bartosz Nowak. Ten ośmieszył po drodze wyraźnie zagubionego tego dnia Mario Malocy i precyzyjnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka.

Do końca Górnik Zabrze grał bardzo mądrze i pomimo zagrożenia ze strony wprowadzonego w trakcie drugiej połowy Łukasza Zwolińskiego, gospodarze grali wysoko, nie pozwalając chcącemu gonić wynik rywalowi. Górnik robił swoje i dopiął swego! Po kolejnym indywidualnym błędzie Malocy, pięknego gola z woleja strzelił Daniel Ściślak.

Górnik Zabrze ostatecznie wygrał 3:0, potwierdzając swoją wysoką formę. Kto wie, może niespodziewanie kibice ze Śląska doczekają się kolejnej po Piaście Gliwice drużyny, która potrafi skutecznie walczyć o wysokie cele. Lechia drugi raz z rzędu straciła trzy gole. Nad morzem mają o czym myśleć.

Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk 3:0 (1:0)
1:0 - Jesus Jimenez 34' (k.)
2:0 - Bartosz Nowak 60'
3:0 - Daniel Ściślak 81'

Składy:

Górnik Zabrze: Martin Chudy - Adrian Gryszkiewicz, Michał Koj, Przemysław Witkowski - Erik Janza, Alasana Manneh, Giannis Massouras - Roman Prochazka (71' Krzysztof Kubica), Bartosz Nowak (71' Daniel Ściślak) - Jesus Jimenez, Alex Sobczyk (56' Piotr Krawczyk).

Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Rafał Kobryń (46' Karol Fila), Mario Maloca, Bartosz Kopacz, Rafał Pietrzak - Maciej Gajos, Jarosław Kubicki - Omran Haydary, Kenny Saief (59' Jaroslav Mihalik), Conrado (46' Mateusz Sopoćko) - Flavio Paixao (59' Łukasz Zwoliński).

Żółte kartki: Koj, Prochazka (Górnik), Sopoćko (Lechia).

Sędzia: Daniel Stefański.

Czytaj także: 
Skowronek: Nie "zabiliśmy" meczu 
Lech pozyskał Nikę Kaczarawę

Źródło artykułu: