Świąteczne mecze w Premier League i rywalizacja skoczków w Turnieju Czterech Skoczni - to od wielu lat stały plan kibiców na okres między świętami Bożego Narodzenia i Sylwestrem. Nie inaczej będzie na przełomie 2019 i 2020 roku.
Nie wszystkim jednak podoba się, że w krótkim czasie zespoły z Premier League rozegrają dwa spotkania. Niezadowolony jest przede wszystkim Pep Guardiola, szkoleniowiec Manchesteru City. Drużyna Hiszpana 27 grudnia o 20:45 zagra na wyjeździe z Wolverhampton Wanderers. Niecałe 48 godzin później obrońcy tytułu znów wybiegną na murawę, tym razem u siebie, żeby zmierzyć się z Sheffield United (29 grudnia, godz. 19:00).
Czytaj także: Sergio Aguero z Manchesteru City miał wypadek samochodowy
Tak krótka przerwa między meczami nie podoba się Guardioli. Hiszpan nie chciał skrytykować takiego terminarza wprost, dlatego posłużył się metaforą z... lodówką. - Idź do domu, otwórz lodówkę i wejdź do środka na 48 godzin, a potem widzimy się za dwa dni na stadionie Etihad - podkreślił ironicznie szkoleniowiec Manchesteru City.
W ten sposób Guardiola dał do zrozumienia, że jego podopieczni będą mieli bardzo mało czasu na regenerację sił pomiędzy jednym a drugim meczem. Irytacja Hiszpana jest tym większa, że Liverpool FC, główny przeciwnik Manchesteru City do obrony tytułu, pierwszy mecz w świątecznym okresie rozegra 26 grudnia, a drugi 29 grudnia. Tym samym podopieczni Juergena Kloppa będą mieli jeden dzień więcej na regenerację.
Na razie Manchester City musi jednak skupić się na teraźniejszości, bo już teraz, mimo że zajmuje 2. miejsce w tabeli Premier League, traci aż 8 punktów do prowadzącego Liverpoolu. W sobotę, w 9. kolejce rozgrywek, mistrzowie Anglii na wyjeździe zmierzą się z Crystal Palace. Początek meczu o 18:30.
Czytaj także: Pep Guardiola chce Fabiana Ruiza z SSC Napoli
ZOBACZ WIDEO: Dostawca murawy na PGE Narodowy zrugał Kamila Glika. "To oburzające"