Formuła 6+5 zakłada, że co najmniej sześciu piłkarzy na boisku w danej drużynie będzie musiało być narodowości polskiej. Pomysł ten jest oczywiście podyktowany organizacją Mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie w 2012 roku. Ma on zapewnić polskiej reprezentacji lepszą możliwość przygotowania się do turnieju i osiągnięcie na nim sukcesu sportowego. Prezes PZPN Grzegorz Lato już rozpoczął rozmowy na ten temat z prezesami klubów ekstraklasy.
- Oczywiście nie możemy wprowadzić formalnego obowiązku wystawiania tylko pięciu graczy zagranicznych. Takie działanie byłoby wbrew przepisom Unii Europejskiej. Chcemy jednak spotkać się z prezesami naszych klubów i ustalić taką formułę nieoficjalnie. Tak samo zrobili Niemcy przed swoimi mistrzostwami świata. Doszło do spotkania prezesów klubów Bundesligi z władzami DFB i przez dwa lata przed mistrzostwami w meczach ligowych grało wielu młodych piłkarzy niemieckich. Dobrze byłoby powtórzyć to w Polsce - tłumaczy w rozmowie z Dziennikiem prezes PZPN.
Pomysł wprowadzenia nieoficjalnie takiej umowy, doskonale sprawdził się w Niemczech. Młodzi piłkarze niemieccy szybko złapali mnóstwo doświadczenia poprzez regularne występy w Bundeslidze i w trakcie mistrzostw tacy piłkarze jak Lukas Podolski, Bastian Schweinsteiger, Philipp Lahm, Per Mertesacker czy David Odonkor byli czołowymi postaciami swego zespołu, który wywalczył brązowy medal w światowym czempionacie.
- W takiej Anglii sprawiłoby to klubom gigantyczne problemy, bo angielscy piłkarze są dużo drożsi niż obcokrajowcy. Z drugiej strony biedniejsze kluby z kontynentu żyją ze sprzedaży piłkarzy do bogatszych lig. Wszelkie ograniczenia znowu zablokują rynek transferowy - denerwuje się Jean-Marc Bosman, człowiek, który w 1995 roku zrewolucjonizował zasady na rynku transferowym.
Gorącym zwolennikiem wprowadzenia w Polsce tej zasady jest właściciel Polonii Warszawa Janusz Wojciechowski. Prezes Czarnych Koszul zwraca uwagę, że w należącym do niego zespole gra zaledwie dwóch obcokrajowców, i jak sam dodaje, to w zupełności wystarczy. Wojciechowski proponuje nawet, by wprowadzić jeszcze większą restrykcję i powołuje się na przykład angielski sprzed 20 lat.
- Podpisuję się obiema rękami pod tym pomysłem. Podobało mi się tak, jak było 20 lat temu w Anglii, kiedy mogło grać tylko dwóch zagranicznych piłkarzy. U nas w Polonii gra dwóch obcokrajowców i wystarczy. Nie można popadać w przesadę. Nie może być tak, że reprezentanci Polski siedzą na ławkach rezerwowych, a grają obcokrajowcy - mówi Wojciechowski.