Atmosfera tego meczu będzie wyjątkowa. Na Camp Nou pojawi się 98 tysięcy kibiców, którzy głośnym dopingiem mają wspierać Barcelonę. Dla Dumy Katalonii nadrzędnym celem w tym sezonie jest właśnie triumf w Lidze Mistrzów. Każdy inny wynik odebrany będzie w kategorii wielkiego rozczarowania.
- Gramy u siebie, więc chcemy wygrać. Rozegranie jednego dobrego meczu nie wystarczy, potrzebne są dwa. Nie możemy rozkojarzyć się nawet na 10 minut. Liverpool w kwadrans stara się rozjechać rywala i często mu się to udaje - tłumaczy Ernesto Valverde.
Kluczową postacią w układance Valverde jest Lionel Messi. Tylko w tym sezonie Argentyńczyk strzelił 46 bramek w 45 meczach oraz zaliczył 22 asysty. Jest zdecydowanym liderem w klasyfikacji Złotego Buta.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Przedwczesny finał Ligi Mistrzów? Wszystkie oczy zwrócone na Barcelonę
- W kwietniu odpoczywał więcej niż inni, również dlatego, że rozegraliśmy dwa spotkania w Lidze Mistrzów i trzy ligowe starcia w tydzień. Kalendarz był napięty, ale teraz wszyscy jesteśmy gotowi - przyznaje szkoleniowiec.
Zobacz także:
Donny van de Beek wypłynął na głęboką wodę
Tomaszewski o meczu Lechia - Legia: Polska piłka została zabita przez pana sędziego
FC Barcelona ma zapewnione już mistrzostwo Hiszpanii, Liverpool jeszcze o nie walczy. Ernesto Valverde doskonale zdaje sobie sprawę z siły The Reds.
- Nasi rywale grają zespołowo, co napędza ich napastników. Starają się stosować pressing i podejść wysoko obroną. Oprócz tego próbują odebrać nam piłkę na naszej połowie. Musimy stanąć na wysokości zadania - dodaje.
Początek meczu na Camp Nou o godz. 21:00.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)