Jakub Błaszczykowski: Cały czas mam wątpliwości, czy się uda

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski

- Cały czas mam wątpliwości, czy to się uda. Staliśmy w "czymś" po czoło, a teraz stoimy w tym po uszy - tak Jakub Błaszczykowski komentuje sytuację Wisły Kraków i apeluje do kibiców Białej Gwiazdy o dalszą mobilizację.

W przerwie zimowej Wisła przeżyła śmierć kliniczną, ale dzięki akcji reanimacyjnej, którą na początku stycznia podjęli Rafał Wisłocki, Bogusław Leśnodorski, Jarosław Królewski, Tomasz Jażdżyński, Piotr Obidziński i Jakub Błaszczykowski, 13-krotnemu mistrzowi Polski wróciły funkcje życiowe. Przy Reymonta 22 sami mówią, że pacjent został już wypisany ze szpitala, ale teraz czeka go żmudna rekonwalescencja. Jej koszt to ok. 21 mln zł - tyle na koniec stycznia wynosił dług zewnętrzny klubu. Więcej o tym TUTAJ.

Wisła odzyskała licencję na grę w Lotto Ekstraklasie, a dzięki zaangażowaniu takich ludzi jak Błaszczykowski, Królewski czy Leśnodorski znów stała się wiarygodna wobec sponsorów i kibiców.  "Kuba", Jażdżyński i Królewski w połowie stycznia sami złożyli się na pożyczkę w wysokości 4 mln zł - bez tego zastrzyku gotówki Wisła mogłaby nie przetrwać następnych tygodni. A kibice w ciągu miesiąca zebrali dla Białej Gwiazdy ok. 9 mln zł: przez kupno akcji (4), karnetów (4), koszulek "Linia życia" (ok. 0,6) i w ramach akcji #50kforWK (0,427).

Czytaj również: Jakub Błaszczykowski - narodziny gwiazdy

Dług topnieje z tygodnia na tydzień, ale sytuacja finansowa Wisły nadal jest zła. Stabilna, ale zła. - By to zobrazować, powiem tak: staliśmy w "czymś" po czoło, a teraz stoimy w tym po uszy - mówi Błaszczykowski, dodając: - Klub nadal ma problemy, ale budujące jest to, jak wielka jest wiara w kibicach. To dla mnie dowód na to, że podjąłem słuszną decyzję. Ukłony dla kibiców za to, że potrafili się tak zmobilizować. Zachęcam ich, żeby kupowali bilety i karnety, żeby stali się częścią odbudowy klubu.

ZOBACZ WIDEO Michael Ballack dla WP SportoweFakty: Lewandowski problemem? To były mocne słowa

- Kilkanaście dni temu mieliśmy klub bez licencji, prawdopodobnie bez piłkarzy i bez nadziei. Dziś mamy klub, którego akcje mają lojalni kibice i każdy chciałby mieć taki klub. Klimat wokół klubu jest niesamowity. Oczywiście, mamy jeszcze wiele problemów, nie tylko z restrukturyzacją długu, ale też z płynnością finansową. Jesteśmy jednak na dobrej drodze do tego, by druga część sezonu przebiegła prosto pod względem finansów - zapewnia Królewski.

Wisła dotrwa do końca sezonu i prawdopodobnie dostanie licencję na kolejny, ale Błaszczykowski nie ukrywa, że nadal drży o dalszą przyszłość klubu. Przyznaje też, że podejmując decyzję o pożyczeniu Wiśle 1,33 mln zł, kierował się sercem, a nie rozumem: - Cały czas mam wątpliwości, czy to się uda. Cały czas jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Cały czas liczymy na wsparcie kibiców. Wątpliwości są zawsze i one są dobre. To wiąże się z inteligencją. Może moja decyzja nie była do końca inteligentna, ale wygrało serce. Myślę, że Jarek Królewski może to potwierdzić. To był szaleńczy krok, ale nie żałuję niczego. Wątpliwości są, będą i pewnie zostaną. Wydarzyło się wiele pozytywnych rzeczy, ale nadal potrzeba wiele pracy.

Czytaj również: Akcje Wisły Kraków rozeszły się w dobę

Za organizację finansów odpowiada w Wiśle przede wszystkim Królewski. - Mamy kilka bardzo ciekawych pomysłów na to, jak biznesowo ożywić Wisłę Kraków. Niekoniecznie będą to bilety, niekoniecznie będzie to inwestor strategiczny, ale to ciekawe projekty, które naszym zdaniem się sprawdzą. Emisją akcji pobiliśmy rekord świata, co z naszej perspektywy świadczy o lojalności kibiców. Naszym celem jest znalezienie inwestora strategicznego z wizją. Przynajmniej o takiej samej renomie jak Wisła Kraków, czyli bez jeżdżenia do różnych dziwnych piłkarskich krajów - mówi właściciel Synerise, mając na myśli kambodżańskie konotacje Vanny Ly, niedoszłego właściciela Wisły.

Błaszczykowski jest wdzięczny całemu środowisku, które zaangażowało się w pomoc Wiśle. - Dziękujemy wszystkim, którzy okazali nam wsparcie. Żaden klub w Polsce nie powinien przeżywać czegoś takiego. Życzę wszystkim klubom w Polsce, by wiodło im się jak najlepiej: sportowo, marketingowo i finansowo. Wszyscy powinniśmy się wspierać. Piłka nożna, i każdy sport, powinien łączyć, a nie dzielić. Liczę na to, że nam projekt się powiedzie i żaden klub w Polsce nie będzie miał już takich problemów. Z okazji startu rundy rewanżowej życzę wszystkim drużynom powodzenia, piłkarzom zdrowia, a prezesom zapłaconych faktur. Do zobaczenia na boisku - kończy kapitan Białej Gwiazdy.

Komentarze (5)
avatar
Tadeusz Białek
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
dług nie wynosi 21 mln. tylko 81. Ciekawe skąd wezmą kasę na grę do końca sezonu? 
avatar
Tadeusz Białek
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Panie Jakubie należało myśleć zanim wpłacił pan utracjuszom swoje 1,5 mln. Teraz już za późno. Kasę wzięli ,Pana wykorzystają i nie oddadzą pieniędzy, bo ...tak jest przyjęte w wisełce. 
avatar
sixtysix
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Jestem ciekaw, kto jest głównym udziałowcem akcji Wisły - jeśli ferajna Miśka, to czarno to widzę ! 
avatar
Nyctereutes
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Ciekaw jestem jak do tego podchodzą kopacze sory piłkarze czy oni też zrezygnują ze swoich apanaży? 
avatar
mtay
9.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Kuba w Wiśle Kraków to był świetny pomysł na biznes i klubowe finanse, a w zasadzie długi. Gdyby nie on...