Trener Kosta Runjaić wystawił dwóch nominalnych napastników. Po kontuzji wrócił Adam Frączczak, który wymieniał się na szpicy z Mortenem Rasmussenem. Niemiec zapowiedział w ten sposób frontalny atak Pogoni Szczecin. Potwierdzeniem były uderzenia Spasa Delewa i Frączczaka.
Wrocławianie musieli odpowiedzieć, żeby nie pozostać przez całą pierwszą połowę w okopach. Po kilkunastu minutach spotkanie wyrównało się. Tadeusz Pawłowski podszedł bliżej linii bocznej, a jego podopieczni zaatakowali agresywniej Portowców. Coraz więcej okazji do ścigania się z obrońcami byłego klubu miał Marcin Robak, ale to nie on, a Kamil Vacek zatrudnił pierwszym celnym strzałem Łukasza Załuskę.
Zmienić wynik powinien Morten Rasmussen. Superstrzelcowi z Danii cały czas czegoś brakuje, żeby uruchomić swój karabin. W 27. minucie zabrakło ułamka sekundy, żeby wepchnąć piłkę do bramki po wstrzeleniu Spasa Delewa, a w 29. minucie zabrakło techniki po rajdzie Cornela Rapy.
Rasmussen spisał się lepiej w roli asystenta, a jak przymierzyć do bramki pokazał napastnikowi Bułgar. W 44. minucie Spas Delew dał Pogoni prowadzenie 1:0 płaskim strzałem po ograniu jak juniora Tima Riedera. Szczecinianie dedykowali gola Jarosławowi Fojutowi. Delew wziął w dłonie koszulkę dużego nieobecnego, który zerwał więzadła i nie zagra do końca sezonu. Z kolei Delew zdobył trzeciego gola w drugim meczu z rzędu. Dubletem popisał się poprzednio w pojedynku z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.
ZOBACZ WIDEO W hicie Bayern Monachium rozbił Borussię Dortmund, trzy gole Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Po przerwie gospodarze inteligentnie oddalali grę od własnego pola karnego. Śląsk starał się tam dostać różnymi drogami, ale wszystkie były zablokowane. W 59. minucie przyjezdni dostali drugi cios od Pogoni. Adam Frączczak wepchnął piłkę do siatki z ostrego kąta po zgraniu Laszy Dwaliego. Najlepszy strzelec Pogoni zdobył dziewiątą bramkę w sezonie, a Dwali pokazał się na tle byłego zespołu. Jak się później okazało nie on jeden.
Mało szanowanym w Szczecinie wychowankiem Pogoni w barwach Śląska jest z kolei Piotr Celeban. Ten piłkarz zmniejszył prowadzenie gospodarzy głową po dośrodkowaniu Augusto w 70. minucie. Do kompletu gola na 3:1 dla Portowców strzelił 10 minut później Tomasz Hołota po centrze Ricardo Nunesa z rzutu rożnego. Ten piłkarz występował w środku pola Śląska przez trzy lata. Wynik na 3:2 ustalił w doliczonym czasie Robak, który w przeszłości w barwach Pogoni zdobywał koronę króla strzelców ekstraklasy. Smaczków w końcówce spotkania było więc mnóstwo.
Pogoń jest największym wygranym świątecznego poniedziałku w dolnej połowie tabeli. Dzięki kompletowi punktów przeskoczyła na 11. lokatę i jeżeli utrzyma ją w weekend, to rozegra w grupie spadkowej cztery mecze na własnym stadionie. Za szczecinianami wylądowali piłkarze Piasta Gliwice i Śląska. Ci ostatni nie wygrali po raz 15. z rzędu na wyjeździe.
Pogoń Szczecin - Śląsk Wrocław 3:2 (1:0)
1:0 - Spas Delew 44'
2:0 - Adam Frączczak 59'
2:1 - Piotr Celeban 70'
3:1 - Tomasz Hołota 80'
3:2 - Marcin Robak 90'
Składy:
Pogoń: Łukasz Załuska - Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Lasza Dwali, Hubert Matynia - Tomasz Hołota, Rafał Murawski (74' Dawid Kort) - Spas Delew (77' Adam Buksa), Adam Frączczak, Ricardo Nunes (83' Łukasz Zwoliński) - Morten Rasmussen
Śląsk: Jakub Słowik - Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Tim Rieder, Augusto - Robert Pich (68' Mateusz Cholewiak), Kamil Vacek (68' Arkadiusz Piech), Dragoljub Srnić (85' Maciej Pałaszewski), Jakub Kosecki - Sito Riera - Marcin Robak
Żółte kartki: Delew, Kort, Rasmussen (Pogoń) oraz Augusto, Rieder, Kosecki (Śląsk)
Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk)
Widzów: 5524
[multitable table=833 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]
Pogoń musi pilnować swoich spraw - reszta to tylko skutek...