Pogoń - Korona: nędza w Szczecinie trwa

PAP / PAP/Marcin Bielecki /  Zawodnik Pogoni Szczecin Spas Delew (L) i Djibril Diaw (P) z Korony Kielce
PAP / PAP/Marcin Bielecki / Zawodnik Pogoni Szczecin Spas Delew (L) i Djibril Diaw (P) z Korony Kielce

Pogoń Szczecin zremisowała bezbramkowo z Koroną Kielce w 11. kolejce Lotto Ekstraklasy. Było to kolejne nędzne spotkanie na stadionie, na którym pada najmniej goli na szczeblu centralnym w Polsce.

Trybuna "pod zegarem" świeciła pustkami. W drugim meczu Pogoni Szczecin z rzędu kibice nie prowadzili zorganizowanego dopingu. Ich stowarzyszenie namawiało do darowania sobie wizyty na Twardowskiego i wyjazd na spotkanie rezerw z Kotwicą Kołobrzeg. W tej sytuacji klub obniżył cenę biletu do 5 złotych, a drużyna Macieja Skorży miała przekonać, że jej widowiska warto oglądać.

Na boisku działo się jednak niewiele. Pogoń strzela najmniej goli u siebie w Lotto Ekstraklasie, a Korona Kielce najmniej na wyjazdach. Kiedy drużyny dochodziły do pola karnego przeciwnika, brakowało im zimnej krwi oraz dokładności.

Przez 30 minut piłkarze nie oddali celnego strzału. Najgroźniej było dzięki akcji indywidualnej Adama Gyurcso. Dośrodkowanie Węgra trafiło do Spasa Delewa, później Łukasza Zwolińskiego oraz Dawida Korta aż kielczanie przerwali ten łańcuszek podań.

Mecz nie podobał się Gino Lettieremu. Już w 32. minucie wprowadził Kena Kallaste zamiast Macieja Górskiego. Były zawodnik Chrobrego Głogów zapowiadał przed wyjazdem, że Korona zagra wysoko na połowie przeciwnika. Skończyło się na zapowiedziach, a szkoleniowiec wolał na boisku obrońcę zamiast tego napastnika. Z Kallaste działo się trochę więcej i bramkarze zatrzymali po jednym strzale przed przerwą.

Odezwali się kielczanie w sektorze gości, ale nie pobudzili swoich zawodników do dalszych ataków. Pierwszą sytuację podbramkową po przerwie miał Gyurcso, którego strzał w 49. minucie ominął bramkę Korony. Pogoń grała już wówczas z Jakubem Piotrowskim w jedenastce. Młodzian zastąpił Korta.

Kolejnym zmiennikiem był Rafał Murawski, którego szczecinianie przywitali owacją. Były reprezentant Polski wrócił po kontuzji, by poukładać ofensywę Pogoni. Ożywić grę przyjezdnych miał z kolei Łukasz Kosakiewicz, który wypromował się na szczeblu centralnym w Błękitnych Stargard. Obaj byli aktywni, ale zmienić bezbramkowego wyniku nie potrafili.

Pogoń nie wykorzystała szóstej szansy na odniesienie zwycięstwa na własnym stadionie. Impasu na wyjazdach nie przerwała Korona. 5 złotych to była adekwatna cena do jakości widowiska, więc zarząd Pogoni nie powinien wpaść naZOBACZ WIDEO Mistrz Francji stracił punkty, cały mecz Glika. Zobacz skrót pojedynku Monaco - Montpellier [ZDJĘCIA ELEVEN]

pomysł powrotu do starych cen.

Pogoń Szczecin - Korona Kielce 0:0

Składy:

Pogoń: Łukasz Załuska - David Niepsuj, Cornel Rapa, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Mate Cincadze (66' Rafał Murawski), Kamil Drygas - Spas Delew, Dawid Kort (46' Jakub Piotrowski), Adam Gyurcso (78' Dariusz Formella) - Łukasz Zwoliński

Korona: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacević, Elhadji Pape Diaw, Michael Gardawski - Jakub Żubrowski - Ivan Jukić (63' Marcin Cebula), Mateusz Możdżeń, Goran Cvijanović - Maciej Górski (32' Ken Kallaste), Elio Soriano (71' Łukasz Kosakiewicz)

Żółte kartki: Nunes, Rapa (Pogoń) oraz Jukić, Kallaste, Możdżeń (Korona)

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź)

Widzów: 5595

[multitable table=833 timetable=7769]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: