By znaleźć ligowy mecz Barcelony, który na żywo z trybun Camp Nou obejrzało mniej kibiców, trzeba się cofnąć aż do 26 stycznia 2014 roku i pojedynku Dumy Katalonii z Malagą, w barwach której zagrał wówczas Bartłomiej Pawłowski. Tamto spotkanie przyciągnęło na trybuny 56 355 osób.
W międzyczasie niższa frekwencja zdarzyła się na kilku rozegranych w styczniu meczach Pucharu Króla, ale na każdym z 66 kolejnych ligowych spotkań Barcelony na Camp Nou pojawiło się więcej widzów.
Bardzo niska, jak na standardy Barcelony, frekwencja na meczu z Betisem to pokłosie zamachów terrorystycznych, do których doszło w czwartek w Katalonii. W wyniku dwóch ataków - na deptaku La Ramblas w Barcelonie i w mieście Cambrils - zginęło 14 osób, a ponad 140 zostało rannych.
"Marca" podała, że władze katalońskiego klubu poinformowały, iż zamach odstraszył wielu kibiców, którzy mieli w planach wybrać się na niedzielny mecz. Wielu z nich zdecydowało się na oddanie nabytych wcześniej biletów, a klub zwrócił pieniądze tym, którzy tego zażądali.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego Daniela Trujillo uczestnicy spotkania oddali hołd ofiarom zamachu. Rozpoczęcie meczu poprzedziła minuta ciszy, a drużyna gospodarzy wystąpiła przeciwko Betisowi w specjalnych koszulkach: nazwiska piłkarzy nad numerami zastąpił napis "Barcelona".
Barcelona. Camp Nou. Respeto . pic.twitter.com/YRsPfsBi3S
— Alfredo Martínez (@Alfremartinezz) 20 sierpnia 2017
ZOBACZ WIDEO Milik odpalił! Zobacz skrót meczu Hellas - Napoli [ELEVEN SPORTS]