Wojciech Szczęsny, który mimo zakończenia kariery dołączył do FC Barcelony, zdobył uznanie i stał się numerem jeden dla trenera Hansiego Flicka. Jego kontrakt obowiązuje do końca sezonu, co rodzi pytania o przyszłość bramki klubu.
Szczęsny, mimo krótkiego pobytu, zyskał sympatię w drużynie. Kataloński "Sport" w najnowszym artykule napisał o relacjach między Polakiem, a innymi bramkarzami.
"Marc-Andre ter Stegen i Tek (taki pseudonim w szatni ma Szczęsny - przyp. red.) są dobrymi przyjaciółmi i dogadują się również poza boiskiem. Tak jak z Inakim" - podkreśliło wspomniane źródło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sergio Ramos bożyszczem fanów. Szalona radość
Przypomnijmy, że niedawno Leszek Orłowski z tygodnika "Piłka Nożna" wróżył problemy dla Szczęsnego po powrocie Niemca do gry.
- Ter Stegen nie zniesie Szczęsnego w roli konkurenta w Barcelonie. Tego możemy być pewni. Ter Stegen był "chory", kiedy był Claudio Bravo. On chodził do dyrektora sportowego i prezydenta i ich szantażował: sprzedajcie w końcu tego Bravo, bo ja odejdę. Luis Enrique wolał Bravo, a gdy go sprzedano, to przez pół roku do ter Stegena nikt się nie odzywał. Miał przechlapane od kolegów z szatni. To była persona non grata - podkreślił Orłowski.
Niemiec intensywnie pracuje nad powrotem do pełnej sprawności. Trener bramkarzy Jose Ramon de la Fuente wspiera go w tym procesie. Flick z kolei podkreślił, że jest zadowolony z postępów Niemca.
Ter Stegen z kolei jest wdzięczny za wsparcie, jakie otrzymuje od zespołu rehabilitacyjnego Barcelony. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jego powrót na boisko może nastąpić już w kwietniu. Klub i sam zawodnik potwierdzają pozytywne postępy w jego rehabilitacji.
Przyszłość bramki Barcelony pozostaje niepewna. Zarówno Szczęsny, jak i ter Stegen mają swoje atuty, które mogą wpłynąć na decyzje klubu w nadchodzących miesiącach.
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)