Piłkarze Ruchu chcąc wydostać się ze strefy spadkowej musieli pokonać znajdujące się w miarę korzystnej sytuacji w Lotto Ekstraklasie Zagłębie. Obydwa zespoły w kwietniu nie wygrały w lidze.
W pierwszej częściej więcej korzystnych okazji do objęcia prowadzenia stworzyli sobie Niebiescy. Debiutujący przed chorzowską publicznością w roli trenera Krzysztof Warzycha w ataku postawił tym razem na Jakuba Araka. To jednak Łukasz Surma mógł w 3. minucie wpisać się na listę strzelców. Uderzenie doświadczonego pomocnika, po rykoszecie, zmierzało do bramki, ale dobrze interweniował Martin Polacek. Bramkarz wrócił do bramki Miedziowych.
Golkiper gości był pojedynku bardzo "elektryczny". Po jego błędzie w 34. minucie mógł paść gol dla Ruchu. Z rzutu wolnego uderzył Bartosz Nowak, Polacek wypuścił piłkę, ale zrehabilitował się broniąc dobitki z bliska Araka i Miłosza Przybeckiego.
Trzy minuty później wspomniany Przybecki uciekł obronie Zagłębia, jednak jego strzał przeszedł tuż obok dalszego słupka. Goście żwawiej zaczęli grać dopiero kilka minut przed przerwą. Lubinianie, przy biernej postawie defensywy gospodarzy, stworzyli sobie kilka okazji, ale nie potrafili oddać celnego uderzenia.
ZOBACZ WIDEO Atalanta grała do końca, Juventus stracił punkty. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
Druga połowa rozpoczęła się od natarcia Niebieskich. W 49.minucie indywidualną akcję przeprowadził Nowak, jego płaski strzał odbił się od słupka. Chwilę później w dobrej sytuacji znalazł się Arak, jednak jego strzał został zablokowany.
Napór chorzowian w końcu osłabł i Zagłębie częściej zaczynało utrzymywać się przy piłce. Goście jednak nie potrafili stworzyć sobie klarownej okazji. Takowe mieli po błędzie obrony Ruchu. W 60. minucie niecelnie przymierzył Adrian Rakowski.
W 63. minucie Niebiescy objęli prowadzenie. Nowak zagrał do Monety, który uciekł obronie Zagłębia i oddał płaski strzał. Polacek pod ręką przepuścił piłkę i ta wtoczyła się do bramki.
Strata gola zmotywowała Zagłębie. Piotr Stokowiec przeprowadził dwie zmiany, które efekt przyniosły w 74. minucie. Po dograniu Filipa Starzyńskiego piłkę kilka metrów przed bramką otrzymał Jakub Tosik i mocnym strzałem doprowadził do wyrównania. Należy dodać, że obrońca tylko dzięki pobłażliwości arbitra był jeszcze na placu gry. Kilka minut wcześniej po faulu na Monecie Tosik powinien z drugą żółtą kartką wylecieć z boiska.
Zagłębie dążyło do zdobycia drugiego gola, ale to Ruch w 79. minucie mógł ponownie wyjść na prowadzenie. Uderzenie Przybeckiego przeszło tuż obok słupka. Lubinianie atakowali, a wyczerpani chorzowianie starali się kontrować.
Przy Cichej więcej goli nie padło i Zagłębie utrzymało przewagę nad Ruchem.
Ruch Chorzów - KGHM Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
1:0 - Moneta 63'
1:1 - Tosik 74'
Składy:
Ruch Chorzów: Hrdlicka - Konczkowski, Helik, Grodzicki, Kowalczyk - Surma, Urbańczyk - Przybecki (89' Trojak), Nowak (82' Lipski), Moneta - Arak (70' Arak).
Zagłębie Lubin: Polacek - Tosik, Kubicki, Guldan, Dziwniel - Rakowski, Piątek - Woźniak, Starzyński (90+1' Madera), Janoszka (66' Mazek) - Nespor. (64' Buksa)
Żółte kartki: Surma (Ruch) oraz Kubicki, Tosik (Zagłębie).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 6317.