- Graliśmy dobrze, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, jednak najważniejsze są bramki. My zdobyliśmy ich mniej, a Lech wykorzystał swoją szansę w ostatnich minutach, stąd taki, a nie inny wynik. Taki jest właśnie futbol - powiedział Luiz Santos Deleu.
Gdyby rezultat 1:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego, Pasy by raczej nie rozpaczały. - Remis byłby dla nas dobry. To wszystko już jednak za nami. Trzeba patrzeć do przodu. W sobotę czeka nas starcie z Legią Warszawa - dodał.
Przed przerwą Kolejorz wypadł lepiej, po zmianie stron jednak Cracovia opanowała sytuację i w pewnym momencie wydawało się, że może nawet sięgnąć po pełną pulę. - Nie tylko druga połowa była dobra, uważam, że solidnie graliśmy przez całe spotkanie. Udało nam się objąć prowadzenie, lecz zbyt szybko pozwoliliśmy Lechowi wyrównać. Nie nastawialiśmy się w niedzielę na remis, myśleliśmy o pełnej puli. Nie wyszło, ale trzeba teraz uniknąć tych samych błędów w pojedynku z Legią - zaznaczył Deleu.
Okoliczności porażki w Poznaniu są dla Pasów nieco dołujące. - Myślę, że to nas nie podłamie. Jesteśmy przygotowani na takie sytuacje. Czasem się przegrywa, ale potrafimy sobie z tym radzić. Po porażce z Zagłębiem wygraliśmy przecież w Chorzowie. Być może teraz taki scenariusz się powtórzy i zwyciężymy z Legią - uważa 32-latek.
Na ile dolegliwa dla Cracovii jest nieobecność Denissa Rakelsa? - Wszyscy zadają takie pytania po porażkach. Gdy wygrywaliśmy z Górnikiem Zabrze, nikt o tym nie mówił. Rakelsa już nie ma, musimy sobie radzić z tymi zawodnikami, których mamy. Wiadomo, że to spory ubytek, lecz jestem przekonany, że będzie dobrze - zakończył Deleu.