Wisła Kraków mecz w Zabrzu rozpoczęła najlepiej jak mogła. W 2. minucie krakowianie wyszli z kontrą, a podanie Macieja Jankowskiego na bramkę zamienił Paweł Brożek. Chwilę później Jankowski miał dogodną sytuację, by podwyższyć prowadzenie, ale nie trafił w bramkę. Wisła zdominowała rywali w pierwszej połowie, ale nie potrafiła zdobyć kolejnego gola.
Z biegiem czasu to Górnik przejmował inicjatywę i na początku drugiej połowy doprowadził do wyrównania. - Mecz można było skończyć w 5. minucie, mieliśmy sytuację na 2:0, ale zabilibyśmy to spotkanie. Pewnie Górnik byłby w szoku i nie mógł się z tego otrząsnąć. Niestety daliśmy im poczuć krew i wykorzystali to. Z przebiegu meczu był to jednak zasłużony remis, bo obie drużyny miały swoje sytuacje - powiedział Brożek.
Wisła ma czego żałować, gdyż w Zabrzu była blisko rozstrzygnięcia spotkania już w pierwszych minutach. - Biorąc pod uwagę przebieg spotkania to był mecz na remis. Mając taką sytuację w 3. minucie na 2:0, to musi paść bramka. Później jeszcze Burliga miał sytuację stuprocentową. Nie mieliśmy takiego meczu jak w Bielsku-Białej, gdzie bramki szybko padły i był spokój. Natomiast w Zabrzu nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji - stwierdził Brożek.
W końcówce napastnik Wisły mógł pokonać Radosława Janukiewicza, ale tym razem bramkarz Górnika nie dał się pokonać. - W tej sytuacji Janukiewicz mnie wyczuł, bo tylko musnąłem piłkę i nie miałem z czego uderzyć. Była taka seria, że kilka bramek mu strzeliłem. Uważam go za bardzo dobrego bramkarza, mam do niego szczęście i oby to szczęście trwało jak najdłużej - przyznał Brożek.
W następnej kolejce Wisła zmierzy się z Cracovią. Piłkarze Białej Gwiazdy doskonale zdają sobie sprawę, że przed derbowym pojedynkiem muszą dużo poprawić w swojej grze. - Z Cracovią trzeba zagrać dużo lepiej. Słabo wyglądała nasza organizacja gry, byliśmy rozrzuceni po boisku i stąd te sytuacje Górnika - ocenił Brożek.