Premier League: Popis Arsenalu! Liverpool zaprzepaścił szansę na pierwszą czwórkę?

East News
East News

Kapitalny występ Arsenalu w hicie Premier League! Kanonierzy pokonali u siebie Liverpool aż 4:1, a decydujące dla losów spotkania było kilka minut przed przerwą.

W tym artykule dowiesz się o:

Już w pierwszych fragmentach miejscowi przypuścili prawdziwy szturm, ale wtedy wicemistrz Anglii przetrwał i nie stracił gola. Z czasem wydawało się wręcz, że to ekipa Brendana Rodgersa obejmie prowadzenie. W 19. minucie przyjezdni zmarnowali wręcz wyborną okazję. Lazar Marković źle wyłożył piłkę w polu karnym Raheemowi Sterlingowi i ten w nią nie trafił, a bramka była już pusta.

To zdarzenie było brzemienne w skutkach, a ostatni kwadrans pierwszej odsłony wstrząsnął Liverpoolem. W 37. minucie Aaron Ramsey podał z boku boiska do Hectora Bellerina, a ten łatwo minął balansem ciała Alberto Moreno i umieścił piłkę w siatce świetnym technicznym strzałem przy dalszym słupku.
[ad=rectangle]
Trzy minuty później było już 2:0, gdy kapitalnie z rzutu wolnego przymierzył Mesut Oezil. Dzieła zniszczenia The Reds przed przerwą dopełnił natomiast Alexis Sanchez. Chilijczyk zaskakująco łatwo zwiódł przed polem karnym Kolo Toure i potężną bombą pod poprzeczkę nie dał szans Mignoletowi.

Takiej zaliczki Kanonierzy nie mogli roztrwonić i druga połowa przełomu nie przyniosła. Brendan Rodgers próbował ratować sytuację wpuszczeniem na boisko Daniela Sturridge'a, ale ten piłkarz nic konkretnego do gry nie wniósł. Mimo to gościom udało się zdobyć honorowego gola. Padł on po strzale Jordana Hendersona z rzutu karnego. Sędzia Anthony Taylor wskazał na "wapno" po faulu Bellerina na Sterlingu.

Ostatnie słowo należało jednak do Arsenalu. Wynik na 4:1 ustalił świetnym uderzeniem sprzed pola karnego Olivier Giroud. Ekipa Arsene Wengera ma teraz 63 pkt. i zajmuje 2. miejsce w tabeli. Liverpool wciąż jest 5. ze stratą pięciu oczek do Manchesteru United. Szanse wicemistrza Anglii na zakończenie sezonu w pierwszej czwórce są już stosunkowo niewielkie.

Arsenal Londyn - Liverpool FC 4:1 (3:0)
1:0 - Hector Bellerin 37'
2:0 - Mesut Oezil 40'
3:0 - Alexis Sanchez 45'
3:1 - Jordan Henderson (k.) 76'
4:1 - Olivier Giroud 90+1'

Składy:

Arsenal Londyn: David Ospina - Hector Bellerin, Per Mertesacker, Laurent Koscielny (49' Gabriel Paulista), Nacho Monreal, Francis Coquelin, Aaron Ramsey (61' Mathieu Flamini), Mesut Oezil (73' Danny Welbeck), Santi Cazorla, Alexis Sanchez, Olivier Giroud.

Liverpool FC: Simon Mignolet - Emre Can, Kolo Toure, Mamadou Sakho, Jordan Henderson, Joe Allen, Lucas Leiva, Alberto Moreno, Lazar Marković (46' Daniel Sturridge), Raheem Sterling, Philippe Coutinho.

Żółte kartki: Hector Bellerin (Arsenal Londyn) oraz Emre Can (Liverpool FC).

Czerwona kartka: Emre Can /84' za drugą żółtą/ (Liverpool FC).

Sędzia: Anthony Taylor.

Widzów: 60 081.

[event_poll=28841]

Komentarze (61)
avatar
ogi30
5.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie liczyłem na aż tak dobry wynik,bo troszkę się jednak obawiałem o ten mecz,a tu proszę jak miło i ! Nie oglądałem jeszcze meczyku,ale z relacji słyszę ,że bardzo fajny dla oka :). Bramki też Czytaj całość
avatar
Luka5z
4.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawdę mówiąc Arsenal po 15 min powinien prowadzić przynajmniej 1:0 wynik jak najbardziej sprawiedliwy. 
avatar
South Yorkshire KSF
4.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ojeeej 4:1 liverpool ladnie przyjal 
avatar
ZnawcaFootballu
4.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratuluje Arsenalowi zwycięstwa, w końcu walczą o coś więcej niż 4te miejsce. Pięknie rozklepali słaby Liverpool i w pełni zasłużyli na końcowy wynik. Markovic powinien kopać piłkę w B klasie a Czytaj całość
avatar
amalfitano
4.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecze Arsenalu i Liverpoolu często zawierają element szaleństwa i nie inaczej było tym razem. Bardzo szarpany był to mecz, obie drużyny miały zrywy w pierwszej połowie i dopiero bramka Bellerin Czytaj całość