Mecz Motoru Lublin z Legią Warszawa zakończy zmagania w 24. kolejce PKO Ekstraklasy. Trener Mateusz Stolarski nie uważa, że rywalizacja ze stołecznym zespołem jest czymś szczególnym.
- Nie towarzyszą mi szczególne emocje. Przygotowujemy się w normalny sposób, jak do każdego spotkania. Chcemy mieć po tym meczu 38 punktów i praktycznie rozstrzygnąć kwestię utrzymania w Ekstraklasie - powiedział trener Stolarski na konferencji prasowej.
Motor jest na fali. Wygrał dwa ostatnie mecze z GKS-em Katowice i Puszczą Niepołomice. Teraz jednak poprzeczka idzie zdecydowanie wyżej.
- Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że Legia wciąż gra na trzech frontach. Bardzo mocno walczą o to, by być w ćwierćfinale europejskich rozgrywek, co byłoby dużym osiągnięciem - zauważył Stolarski.
ZOBACZ WIDEO: Tak strzela syn legendy. Stadiony świata!
W rundzie jesiennej Motor prowadził w Warszawie 1:0, ale ostatecznie przegrał aż 2:5. - Musimy zadbać o to, by nie był to mecz faz przejściowych, w których Legia czuje się bardzo dobrze. Powinniśmy wyciągnąć lekcję z tego, co wydarzyło się jesienią w Warszawie, kiedy mecz za bardzo nabrał rozpędu i toczył się akcja za akcję - powiedział Stolarski.
Szkoleniowiec Motoru nie uważa, że Legia będzie zmęczona po czwartkowym spotkaniu z Molde FK w Lidze Konferencji. - To nie będzie handicap, bo Legia wyjdzie innym składem niż z Molde. Na pewno zagra Pankov, do składu wróci Szkurin, będzie Morishita. Legia nie wyszła najmocniejszym składem na Molde. Najmocniejszym wyjdzie na Motor - stwierdził trener Stolarski.
W pierwszym spotkaniu iskrzyło między ławkami rezerwowych jednej i drugiej drużyny. Legię prowadzi Goncalo Feio, u którego Stolarski był asystentem.
- Jeżeli ktoś naruszy nietykalność mojego zespołu, to nie będę siedział cicho, tylko bronił zawodników i sztab, tak jak robiłem to w Warszawie - powiedział Stolarski.
Początek meczu Motor Lublin - Legia Warszawa w poniedziałek o godz. 19.