Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
Jedyną bramkę w meczu zdobył w ósmej minucie Mateusz Skrzypczak po dośrodkowaniu Kristoffera Hansena z rzutu wolnego. O ile w pierwszej części gry przewaga mistrzów Polski była niezaprzeczalna, o tyle w drugiej to gospodarze dominowali i byli niezwykle bliscy zdobycia bramki.
- Duże gratulacje dla zespołu za bardzo ważne zwycięstwo w bardzo trudnym meczu. Podziękowania dla naszych kibiców za wsparcie w tym wyjątkowym miejscu, bo było widać, że stadion w Łodzi potrafi ponieść zespół, co zobaczyliśmy drugiej połowie. Pierwsza połowa dobra, a nie "bardzo dobra", bo uważam, że powinniśmy więcej sytuacji wykreować. W drugiej połowie Widzew przejął kontrolę, stwarzał zagrożenie, głównie po stałych fragmentach, ale to też element, który można wykorzystać na swoją korzyść, ale to bardzo istotne zwycięstwo patrząc na przeszkody, jakie mamy. Tym bardziej doceniamy - powiedział na konferencji prasowej Adrian Siemieniec.
- Potrzebowaliśmy spójności w obronie, determinacji, poświęcenia, jakości w bramce oraz piłkarskiego farta. Ale tak też czasem w piłce jest. Tym razem był on po naszej stronie, ale gratuluję Widzewowi meczu, szczególnie końcówki i drugiej połowy. Z perspektywy meczu uczciwie zapracowali. Tak w piłce czasami jest. Warto jest coś budować na przyszłość - podkreślił szkoleniowiec Jagiellonii Białystok.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bulwersująca sytuacja. Kibice wygwizdali bramkarza
Oczywiście nie można oprzeć się wrażeniu, że Duma Podlasia w pierwszej połowie "zrobiła swoje", a później przeszła na tryb oszczędzania energii, bo wciąż walczy w 1/8 finału Ligi Konferencji.
- Absolutnie nie chciałbym, żeby to zostało odebrane jako arogancja, ale łatwiej byłoby porozmawiać, gdyby mieć więcej doświadczenia w takim graniu - to nasz 10. mecz co 3-4 dni. To normalne, że są różne scenariusze tych spotkań. To normalne, że mogą być momenty, ze będziemy cierpieć na tym boisku i pewne rzeczy, które się dzieją, nie wynikają z planu. My chcieliśmy podkręcić intensywność i nie byliśmy w stanie tego robić albo przeciwnik robił to lepiej od nas. Nie ma co zakłamywać rzeczywistości - odpowiedział trener.
Siemieniec zgodził się jednak, że w drugiej części gry Widzew Łódź wyglądał lepiej, choć wyraźnie zaznaczył, że mecz trwa 90, a nie 45 minut.
- Tak czasami w piłce jest. Były mecze, że kreowaliśmy dużo, nie wykorzystywaliśmy, a przeciwnik wygrał. Przez pryzmat drugiej połowy można ocenić wynik, ale mecz ma dwie połowy. W pierwszej to my byliśmy zespołem lepszym. Widzew w końcówce na punkt zasłużył, ale biorąc pod uwagę cały mecz, szacunek dla zespołu, że potrafił dowieźć wynik. To też jest rozwój i ewolucja. W sezonie mistrzowskim mamy zwycięstwa po 1:0 z GKS-em i Widzewem i mamy 6 punktów w walce o mistrza - podkreślił.
W czwartek Jagiellonię czeka wyjazdowy rewanż z Cercle Brugge w Lidze Konferencji, zaś w niedzielę o 20:15 domowe starcie z liderem PKO Ekstraklasy - Lechem Poznań.