Z treningów Pogoni Szczecin są wyłączeni czterej gracze. Od dłuższego czasu kontuzje leczą Hernani, Patryk Małecki, a także Takuya Murayama. W ostatnim meczu, z PGE GKS-em Bełchatów, urazu nabawił się Łukasz Zwoliński. Napastnik starł się z rywalem w polu karnym, a w konsekwencji złamał nos. Pod znakiem zapytania stoi, czy będzie do dyspozycji w następnej kolejce.
[ad=rectangle]
Pogoń Szczecin zakończyła przed przerwą reprezentacyjną serię niepowodzeń i pokonała bełchatowian 3:0. - Bardzo potrzebowaliśmy trzech punktów. Cieszymy się z wygranej, ale z drugiej strony nie ma się co popadać w hurraoptymizm. Graliśmy u siebie, więc tym bardziej nie ma się co podniecać. Po chwili przerwy czas wrócić do ciężkiej pracy - zapowiadał Wojciech Golla.
Na stanowisku trenera pozostał Jan Kocian, dla którego ponad dwa tygodnie treningów to jeszcze jedna szansa na poukładanie zespołu. Przygotowania pod Zawiszę Bydgoszcz rozpoczęły się od testów szybkości i mocy maksymalnej w hali stadionu lekkoatletycznego. Portowcy wykonywali sprinty na bieżni, po czym pobierano im krew do analiz.
W czwartek i piątek Pogoń Szczecin ma zaplanowane dwa treningi, a w sobotę wyjedzie do Wolina na sparing. IV-ligowa Vineta zaprosiła regionalnego potentata na otwarcie zmodernizowanego stadionu. Poza kontuzjowanymi nie zagrają powołani na zgrupowania reprezentacji Rudol, Matynia, Walski i Wojtkowski.
Pogoń Szczecin zmierzy się po przerwie na kadrę z rozpędzonym Zawiszą Bydgoszcz nietypowo, bo we wtorek. - W tej lidze nie można się nikogo obawiać. Trzeba wyjść na boisko i grać swoje. Czy to Legia, czy Zawisza - nie można tak na to patrzeć. Mam nadzieję, że ostatnie zwycięstwo zostanie gdzieś w naszej psychice i przełoży się na następne sukcesy. Nikt nie może sobie teraz odpuścić - powiedział Michał Janota.