Franciszek Smuda: Gratulowałem Skorży posady selekcjonera

- On tam jest dopiero dwa tygodnie, to co mógł zrobić? Trzy miesiące? U, to zleciało! - mówi o pracy Macieja Skorży w Lechu Poznań trener Wisły Kraków [tag=2732]Franciszek Smuda[/tag].

Przed meczem z Piastem Gliwice "Franz" bardzo ciepło wypowiedział się o Angelu Perezie Garcii, ale przed pojedynkiem z Lechem nie dał się wciągnąć w dyskusję na temat Macieja Skorży.

- Nie wypowiem się o innym trenerze: o jego pracy, osiągnięciach. Mnie interesuje tylko mój zespół. Ostatnio wypowiedziałem się o Angelu Perezie Garcii, ale to było przy okazji meczu z nimi , a że on jest bardzo sympatyczny, więc się wypowiedziałem, ale o pracy innych trenerów się nie wypowiadam. Mogę jedynie powiedzieć, że z trenerem Skorżą też mamy dobre relacje - mówi Smuda.
[ad=rectangle]

Skorża prowadzi Kolejorza od 1 września i w 10 meczach pod jego wodzą Lech zdobył 16 punktów, ale trenera Wisły upływ czasu zaskoczył: - On tam jest dopiero dwa tygodnie, to co może zrobić? Trzy miesiące? U, to zleciało! Ale to i tak zbyt krótko, by to ocenić.

Niedzielny mecz będzie dziewiątym starciem Smudy i Skorży. Bilans tej rywalizacji jest korzystny dla obecnego opiekuna Kolejorza, który wygrał cztery ligowe pojedynki z "Franzem", a uległ mu tylko raz.

- Bilanse bilansami... Paru trenerów już się chwaliło, że wygrało ze Smudą, a po latach się okazywało, kto wygrał: ani oni, ani zespoły... Skorża jest poza tym, ale nie przykładam wagi do bezpośrednich bilansów między nami trenerami - mówi Smuda, mając na myśli dawną korupcją w polskim futbolu.

"Franz" zdradził, że latem 2012 roku zadzwonił do Skorży, by pogratulować mu... przejęcia po nim reprezentacji Polski. Ostatecznie selekcjonerem został wówczas jednak nie Skorża, a Waldemar Fornalik. - Rzeczywiście tak było. Notowania trenera Skorży były bardzo wysokie, ale ostatecznie stało się inaczej... A co do telefonu, to ja zawsze dzwonię do trenerów, którzy obejmują po mnie zespół - opowiada Smuda.

Komentarze (0)