Wydawało się, że pod koniec sierpnia w kadrze Lecha Poznań nic się nie zmieni. Do klubu wpłynęła jednak bardzo korzystna oferta dla Łukasza Teodorczyka z Dynama Kijów, więc Kolejorz zdecydował się sprzedać swojego napastnika. - Oferta, którą otrzymaliśmy była wyjątkowa - mówi Piotr Rutkowski z zarządu Lecha.
[ad=rectangle]
Z odejścia "Teo" nie był zadowolony Maciej Skorża, ale rozumiał, że była to oferta nie do odrzucenia. - Od pierwszych moich rozmów z zarządem przewinął się temat, że transfer Łukasza jest nieodzowny. Nie powiem, żebym był zadowolony, ale okoliczności tego transferu są wyjątkowe i trzeba było na to się zgodzić. Teraz jest paląca potrzeba, aby tę dziurę załatać - przyznaje nowy trener poznaniaków. Lech chce w tym okienku transferowym pozyskać jeszcze dwóch napastników, bo kadra zespołu jest zbyt wąska. - Kadra w tej chwili nie jest wystarczająca. Jeśli porównany z Legią, Lechią czy nawet Wisłą, to mamy co gonić. Musimy działać szybko i liczę, że w tym okienku do drużyny zostaną dokooptowani nowi zawodnicy - dodaje Skorża.
Wiele wskazuje na to, że zawodnikami, którzy wzmocnią Lecha będą Władimir Gadżew z Lewskiego Sofia oraz Zaur Sadajew z Lechii Gdańsk. Ten drugi przebywa już w Poznaniu na testach medycznych. - Nie ma się co oszukiwać - drużynie potrzeba wzmocnień i świeżej krwi pod względem mentalnym. Nowe twarze w szatni pozwolą wejść zawodnikom na inne obroty. To będzie świeży powiew - uważa nowy szkoleniowiec lechitów.
Pewne jest, że poznański klub nikogo więcej nie sprzeda w tym okienku transferowym. - Łukasz Teodorczyk jest jedynym zawodnikiem. Nie ma możliwości, aby ktoś jeszcze opuścił zespół. Oferta którą dostaliśmy od Dynama była wyjątkowa - kończy Rutkowski.