Zagłębie rozegrało najlepsze 45 minut w tym sezonie i to wystarczyło, aby rozbić Górnika. Zabrzanie natomiast sprawiali w Lubinie wrażenie, jak gdyby jeszcze nie wybudzili się ze snu zimowego. Zwłaszcza w defensywie, gdzie do przerwy popełniali kardynalne błędy.
Gospodarze gola mogli zdobyć już w czwartej minucie. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do ustawionego na siódmym metrze Aleksandra Kwieka. Pomocnik miejscowych uderzył technicznie w długi róg, ale Norbert Witkowski jakimś cudem zdołał odbić futbolówkę nogą. Mimo tej sytuacji, optyczną przewagę mieli i częściej przy piłce byli goście. Nic jednak z tego nie wynikało, bo brakowało im pomysłu na przebicie się przez zagęszczoną obronę Zagłębia, które całym zespołem wyczekiwało na własnej połowie na ataki rywali i kontratakowało.
Taka taktyka już w 14. minucie przyniosła gola. Szybki Arkadiusz Piech najpierw oszukał jednego z obrońców Górnika, a później fantastycznie zagrał na wolne pole do wybiegającego Davida Abwo. Skrzydłowy gospodarzy uderzył technicznie i było 1:0.
Minęło pięć minut i KGHM prowadził już 2:0. Adrian Błąd dostał podanie od Piecha i uderzył zza pola karnego. Nie był to strzał, ani zbyt mocny, ani precyzyjny, bo w środek bramki. Witkowski musiał złapać tę piłkę, ale nie złapał, bo ta nieoczekiwanie po jego rękach wtoczyła się do bramki. 120 sekund później goście wyjmowali piłkę z siatki po raz trzeci.
Po dośrodkowaniu z lewej strony w doskonałej sytuacji znalazł się Abwo. Pierwszy jego strzał został zablokowany, a po drugim obrońcy wybili piłkę, ale ta już wcześniej minęła linię bramkową. Na tym emocje w pierwszej połowie się zakończyły. Górnik był częściej przy piłce, ale wymieniał dziesiątki podań, z których nic nie wynikało. Zagłębie natomiast, zadowolone z wysokiego prowadzenia, czekało na to, co zrobią rywale i kontratakowało.
Druga połowa zaczęła się od celnego strzału Rafała Kurzawy, ale gole powinni ponownie zdobyć gospodarze. Piech uciekł Antoniemu Łukasiewiczowi i od połowy boiska biegł sam na Witkowskiego. Uderzył jednak na tyle fatalnie, że piłka przeleciała kilka metrów obok bramki. Na tym emocje w Lubinie się zakończyły. Górnik niby próbował odrabiać straty i atakował, a Zagłębie niby chciało podwyższyć, ale bardziej już pilnowało własnej bramki.
Na boisku działo się niewiele i długimi momentami wiało potworną nudą. Nawet miejscowi fani świętujący zwycięstwo jakby z minuty na minutę cichli i ożywiali się bardziej, kiedy piłka trafiała do Roberta Jeża, który jeszcze jesienią grał w KGHM.
Po meczu powiedzieli:
Ryszard Wieczorek (trener Górnika Zabrze): Mieliśmy swoje problemy związane z urazami i mamy je dalej. Dzisiaj najprawdopodobniej wypadł nam jeszcze Błażej Augustyn. Mieliśmy pomysł na dzisiejszy mecz i go na początku realizowaliśmy. Przejęliśmy inicjatywę i próbowaliśmy robić to co potrafimy. Piłka nożna to jednak gra błędów. My dzisiaj sprezentowaliśmy rywalom dwa gole. Gdyby się to nie wydarzyło, mecz byłby bardziej na styku, jeżeli chodzi o wynik. Trzeba jednak też przyznać, że nie mieliśmy dzisiaj jakości gry, która jest potrzebna do wygrywania. Mogę tylko pogratulować Zagłębiu i zacząć się przygotowywać do następnego meczu. Mam nadzieję, że jakoś się pozbieramy na Legię.
Orest Lenczyk (trener KGHM Zagłębia Lubin): Chciałbym podziękować trenerowi drużyny rezerwowej Pawłowi Karmelicie, którzy przygotował piłkarsko naszego Davida Abwo. Nie pamiętam, abym po tak dużej przerwie i zaledwie trzech treningach zdecydował się wcześniej wstawić zawodnika do pierwszej jedenastki. Abwo potwierdził jednak na boisku, że bardzo chciał grać. Rozpoczęliśmy mecz w stylu, który dawał szansę, aby myśleć o zwycięstwie. Nie chcę powiedzieć, że się udało, bo wkład każdego zawodnika był dość spory w dzisiejsze zwycięstwo. Pokonać Górnika 3:0 na swoim boisku w pierwszym meczu to jest jednak coś. Zwłaszcza, że pierwszy mecz w rundzie jest zawsze wielką niewiadomą i można go łatwo wygrać, ale też łatwo przegrać.
KGHM Zagłębie Lubin - Górnik Zabrze 3:0 (3:0)
1:0 - David Abwo 14'
2:0 - Adrian Błąd 19'
3:0 - David Abwo 21'
Składy:
KGHM Zagłębie Lubin: Silvio Rodić - Bartosz Rymaniak, Jiri Bilek, Lubomir Guldan, Manuel Curto (46' Elvedin Dzinić), Łukasz Piątek, David Abwo (77' Sebastian Bonecki), Aleksander Kwiek, Adrian Błąd, Dorde Cotra, Arkadiusz Piech (89' Damian Kowalczyk).
Górnik Zabrze: Norbert Witkowski - Maciej Mańka, Antoni Łukasiewicz, Błażej Augustyn (26' Boris Pandża), Maciej Małkowski, Radosław Sobolewski, Robert Jeż, Łukasz Madej, Rafał Kurzawa (66' Bartosz Iwan), Prejuce Nakoulma, Wojciech Łuczak (66' Rafał Kosznik).
Żółte kartki: Adrian Błąd, Damian Kowalczyk (Zagłębie).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 6386.