O możliwości pozyskania Artura Wichniarka przez Lecha Poznań mówiło się już kilka tygodni temu. Wtedy działacze Kolejorza stanowczo zaprzeczali prasowym doniesieniom i mieli inne cele transferowe. Ciężkie negocjacje sprawiły jednak, że poznaniacy zdecydowali się sięgnąć po piłkarza, który swoją karierę rozpoczynał właśnie w Lechu. - Dla mnie fakt, że zespół, który zdobył mistrzostwo Polski i ma przed sobą wielkie cele złożył mi propozycję jest dużym wyróżnieniem i zaskoczeniem, dlatego rozmowy były w miarę łatwe i krótkie - mówi nowy napastnik Kolejorza.
To trzeci wielki powrót do ligi polskiej w ostatnich dniach. Wcześniej kontrakt z Cracovią Kraków podpisał Arkadiusz Radomski, a z Wisłą Kraków Maciej Żurawski. Co ciekawe obaj również występowali swego czasu w poznańskim klubie i zapowiadali do niego powrót. Ostatecznie losy potoczyły się inaczej i to Wichniarek, który z Poznania odchodził w dość nieprzyjemnej atmosferze będzie reprezentował barwy Lecha. Prezes klubu, Andrzej Kadziński zapewnił jednak, że podpisanie kontraktu Żurawskiego z Wisłą nie miało wpływu na chęć sięgnięcia po Wichniarka.
Negocjacje z 33-letnim zawodnikiem trwały ponad tydzień. Początkowo pojawiały się drobne rozbieżności, ale we wtorek udało się je zniwelować i w środę doszło do podpisania kontraktu. - Propozycja Lecha pod względem sportowym była nie do odrzucenia. Jedynym problemem był fakt, że moja żona i dwie córki zostają w Berlinie, dlatego chciałem mieć dwa-trzy dni na podjęcie decyzji - opowiada Wichniarek.
Były zawodnik Herthy Berlin w środę wieczorem dołączy do drużyny Lecha przebywającej na zgrupowaniu w Austrii i już w czwartek weźmie udział w treningu, a także najprawdopodobniej wystąpi w meczu sparingowym z Partizanem Belgrad. - Chciałbym jak najszybciej się w ten zespół wkomponować, aby pomóc klubowi i znów z całym miastem móc świętować kolejny sukces - dodaje lechita.
Wichniarek będzie występować z numerem 18, który początkowo przyznany został Jackowi Kiełbowi. - Na ostatni sparing Jacek Kiełb miał warunkowo przyznany ten numer, więc nie było problemu - wyjaśnia Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy klubu, a Wichniarek, który w Niemczech przywiązał się do tego numeru, dodaje: - Postawię mu wielkie piwo.
"Wichniar" w swojej karierze oprócz Lecha reprezentował barwy Widzewa Łódź, Arminii Bielefeld i Herthy Berlin.