W niedzielę FC Barcelona sensacyjnie przegrała na wyjeździe z Realem Sociedad (0:1). Duma Katalonii prezentowała się znacznie słabiej niż w poprzednich spotkaniach. Media w Hiszpanii po meczu grzmią, a powodem jest sytuacja z 13. minuty.
Wtedy to bowiem Robert Lewandowski popisał się znakomitą czujnością w polu karnym i skierował piłkę do siatki rywali. Nie mógł cieszyć się jednak z 15. gola w tym sezonie w La Liga. Po długiej analizie VAR stwierdzono, że napastnik znajdował się na minimalnym spalonym i ostatecznie bramkę anulowano.
W Hiszpanii po meczu rozpętała się burza. Media wprost piszą o błędzie sędziów i o tym, że bramka padła prawidłowo (więcej TUTAJ). A jak decyzję arbitra Cuadry Fernandeza ocenia komisja sędziów?
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
Komitet Techniczny Sędziów (CTA) ocenił, że żadnego błędu po stronie arbitra nie było i gol Lewandowskiego został anulowany zgodnie z zasadami. Jak podkreśla "Mundo Deportivo", CTA nie dopuszcza też możliwości, by system mógł się pomylić przy identyfikowaniu stóp Lewandowskiego i Aguerda. To kłóci się jednak z dowodami graficznymi (więcej TUTAJ) i słowami sędziego, który miał sam przyznać się do błędu (więcej TUTAJ).
Zgodnie z "MD" organ arbitrażowy nalega, żeby przenalizowano dodatkowe obrazki aż z 10 kamer, a nie tylko tych pochodzących z kamery telewizyjnej. Celem jest weryfikacja, czy system faktycznie działa prawidłowo.
System Hawk-Eye analizuje bowiem 29 punktów na ciele zawodników i jest aktualizowany nawet 50 razy na sekundę. W ten sposób analizuje pozycję piłkarzy na boisku. Dzięki temu decyzja o spalonym zazwyczaj może zostać podjęta w ok. 25 sekund, choć w niektórych przypadkach ten czas się zwiększa.