Pod wodzą Dawida Szulczka Ruch Chorzów systematycznie idzie do przodu. Ostatni miesiąc dla spadkowicza z PKO Ekstraklasy był bardzo dobry. Niebiescy wygrali trzy potyczki w lidze i jedną w Pucharze Polski.
Pomimo serii zwycięstw trener jest świadomy, że do ideału jeszcze daleko. - Dobrze funkcjonowaliśmy nie tylko wynikowo, ale także piłkarsko. Widzę, że jeszcze jest sporo rzeczy, które należy poprawić. Część uda się doszlifować jeszcze jesienią, a resztę podczas przygotowań - przyznał szkoleniowiec w rozmowie z Ruch TV.
W niedzielne popołudnie poprzeczka idzie w górę. Rywalem Niebieskich będzie inny spadkowicz z ligi ŁKS Łódź. - Musimy ten mecz rozegrać mądrze. Mamy serię, jesteśmy naładowani pozytywnie. Na takie spotkanie, po serii wygranych, jedzie się dużo lepiej - stwierdził kapitan zespołu Maciej Sadlok. - Chcemy dążyć żeby passa trwała jak najdłużej - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili. Stracili gola, a po 10 sekundach był już remis
W ostatnim okresie łodzianie lepiej radzili sobie na boiskach rywali. Drugi trener Ruchu Marcin Zubek ma na to jedno wytłumaczenie. - Wiem jakie wymagania są dla graczy ŁKS-u w meczach u siebie - zwrócił uwagę na presji ciążącej na zawodnikach z Łodzi na własnym obiekcie.
Dawid Szulczek do tej pory z drużynami z czołówki nie punktował. - To porównywalne spotkanie do meczu z Miedzią. Liczę na inny rezultat (w Legnicy Niebiescy przegrali 0:3 - dop. red.). - ŁKS to mądrze zbudowany zespół. Postaramy się przeciwstawić silnej ekipie - podsumował.
Szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski może cieszyć się z poprawy sytuacji kadrowej. Do gry nie jest zdolny jedynie Patryk Sikora. Pomocnik do dyspozycji trenera będzie wiosną. Do treningów wrócił w końcu Filip Starzyński, ale do Łodzi z zespołem jeszcze nie wyjedzie. Po kartkowej przerwie w lidze Dawid Szulczek może skorzystać z Denisa Ventury, autora pięknego gola w meczu Pucharu Polski w Świdniku z Avią (3:1 dla Ruchu).