Ruch Chorzów rozpędza się. Nerwowa końcówka na Stadionie Śląskim

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki /  Na zdjęciu: Maciej Sadlok
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Maciej Sadlok

Ruch Chorzów zaczyna punktować na miarę oczekiwań. W piątkowy wieczór Niebiescy pokonali innego spadkowicza z Ekstraklasy Wartę Poznań 2:1.

Ruch Chorzów w Betclic 1. lidze wygrał po raz trzeci z rzędu. Niebiescy na Stadionie Śląskim podejmowali Wartę, czyli klub, który jeszcze nie tak dawno prowadził obecny trener gospodarzy Dawid Szulczek. Z kolei Mohamed Mezghrani i Filip Borowski w poprzednim sezonie grali w Warcie, a Kacper Michalski i Maciej Firlej w Ruchu.

Potyczka świetnie rozpoczęła się dla chorzowian. W 5. minucie po dograniu z prawej strony głową do siatki trafił Soma Novothny. Węgier w poniedziałek przełamał strzelecką niemoc, w piątek dołożył kolejne trafienie.

Ruch starał się pójść za ciosem, ale nie był w stanie wykreować sobie zbyt wielu okazji. Przyczajona Warta w 1. połowie po dwóch kwadransach zaczęła zagrażać miejscowym. Dwukrotnie musiał wykazywać się Martin Turk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Po zmianie stron goście z każdą minutą grali coraz odważniej. Natomiast  Niebiescy szukali podwyższenia wyniku. Gola na 2:0 powinien zdobyć Jakub Myszor, który zmarnował sytuację sam na sam.

Po niespełna kwadransie nerwowo zrobiło się na boisku. Sędzia Patryk Gryckiewicz podjął kilka decyzji, które zirytowały piłkarzy gospodarzy. Rozkojarzenie drużyny Ruchu szybko wykorzystała Warta. W 61. minucie strzał z pola karnego oddał Kacper Michalski. Turk niewiele mógł zrobić, a były zawodnik Niebieskich niemal oszalał ze szczęścia.

Gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli. Maciej Sadlok, który wcześniej skomentował jedną z decyzji sędziego (chwilę przed golem dla Warty nie zauważył zagrania ręką) i otrzymał żółtą kartkę. Tym razem kapitan Ruchu nie bił braw arbitrowi, ale swoją złość przekuł w sukces sportowy. Strzał z dystansu w 63. minucie odbił się od obrońcy i myląc bramkarza piłka wpadła do bramki.

Warta zaczęła szukać remisu. Gra Ruchu nie mogła się podobać. Na boisku było bardzo nerwowo. Bardzo groźne były przede wszystkim dogrania gości w pole karne. Chorzowianie ostatecznie dowieźli skromne prowadzenie, ale gdyby mecz potrwał jeszcze kilka minut, to potyczka mogła zakończyć się remisem.

Dzięki trzem punktom Niebiescy zrównali się z 6. w lidze Stalą Rzeszów. Strefa barażowa jest na wyciągnięcie ręki.

Ruch Chorzów - Warta Poznań 2:1 (1:0)
1:0 - Soma Novothny 5'
1:1 - Kacper Michalski 61'
2:1 - Maciej Sadlok 63'

Składy:

Ruch Chorzów: Martin Turk - Martin Konczkowski, Andrej Lukić, Szymon Szymański, Maciej Sadlok (69' Łukasz Góra) - Miłosz Kozak (69' Łukasz Moneta), Mohamed Mezghrani, Mateusz Szwoch, Bartłomiej Barański (87' Szymon Karasiński), Filip Borowski (46' Jakub Myszor) - Soma Novothny (68' Daniel Szczepan).

Warta Poznań: Jędrzej Grobelny - Jakub Bartkowski (80' Michał Kopczyński), Wiktor Pleśnierowicz, Iwajło Markow - Kacper Michalski, Jurij Tkaczuk (71' Damian Gąska), Jakub Kiełb (85' Tomasz Wojcinowicz), Filip Waluś (80' Kacper Przybyłko), Maciej Firlej, Bartosz Szeliga - Rafał Adamski (46' Maciej Żurawski).

Żółte kartki: Szwoch, Szymański, Szczepan (Ruch) oraz Michalski (Warta).

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń).

Widzów: 10 744.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty