Brutalne słowa o Polsce. "Jesteśmy dziadami. Ja też"

Getty Images / Grzegorz Wajda / Foto Olimpik / Jarosław Królewski / reprezentacja Polski
Getty Images / Grzegorz Wajda / Foto Olimpik / Jarosław Królewski / reprezentacja Polski

Jarosław Królewski nie przeszedł obojętnie obok meczu naszej kadry z Portugalią (1:3). Szef Wisły Kraków brutalnie ocenił poziom polskiej piłki na arenie międzynarodowej, przy okazji odnosząc się też do swojej prezesury w Wiśle Kraków.

To nie tak miało wyglądać. Reprezentacja Polski w sobotę (12 października) z marnym skutkiem próbowała przeciwstawić się Portugalii w meczu trzeciej kolejki Ligi Narodów UEFA. Biało-Czerwoni nie stanowili jednak większego zagrożenia.

Pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem naszych rywali. W drugich 45 minutach obie drużyny zdobyły po jednym golu, wobec czego całe spotkanie zakończyło się wygraną Portugalczyków (3:1).

Suchej nitki na polskim futbolu nie zostawił Jarosław Królewski. Prezes Wisły Kraków w niedzielne popołudnie zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym podzielił się swoimi spostrzeżeniami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód

"Generalnie w kontekście polskiej piłki międzynarodowej na poziomie klubowym i reprezentacyjnym oraz generalnego postępu szkoleniowego jesteśmy po prostu dziadami i świat nam odjeżdża. Ja też jestem obecnie tym dziadem, doskonale to rozumiem, w szczególności po naszej przygodzie pucharowej Wisły Kraków w tym roku na różnych poziomach" - czytamy.

Sternik "Białej Gwiazdy" nie rozumie ponadto klucza, w jaki sposób zawodnicy wybierani są do reprezentacji. Królewski zaznacza, że nie zdziwi się, jeśli taki sam dylemat mają zawodnicy. Fragment ten można odebrać jako "atak" na Michała Probierza.

"Co trzeba dziś zrobić by zostać reprezentantem Polski, koszulki, który znaczy tak wiele? Szczerze. Nie wiem. Myślę, że inni również nie wiedzą - w tym najbardziej zainteresowani, czyli piłkarze - jeśli jeden/dwa mecze dobre mogą o tym decydować" - podkreślił.

Królewski wymienił też, co musiałoby się zmienić w polskim futbolu, żeby ten był na znacznie wyższym poziomie.

"Jeśli nie pozbędziemy się słynnego nosa, przywoływania przeszłości, jednostek kultu, jeśli nie stworzymy miar i celów długoterminowych, które będą oceniać ten progres, to nic z tego nie będzie - na każdym możliwym poziomie" - zaakcentował.

Przypomnijmy, że obecnie Wisła Kraków zarządzana przez Królewskiego zajmuje dopiero 12. miejsce w tabeli Betclic 1. Ligi, ale ma do rozegrania trzy mecze zaległe.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty