Polacy nie mieli wiele do powiedzenia w Osijeku i od początku zostali zdominowani przez Chorwację. Gospodarze napędzani przez świetnego Lukę Modricia z łatwością tworzyli kolejne sytuacje. Łącznie oddali aż 23 strzały, przy jedenastu Polaków. Do siatki trafili jednak tylko raz, właśnie za sprawą wykorzystanego rzutu wolnego przez pomocnika Realu Madryt.
Wynik naszej kadry należy uznać za znacznie lepszy niż grę. Rozmiary porażki nie odzwierciedlały tego, co działo się na murawie. - Chorwacja dominowała i grała dobrze. Była również skuteczna w defensywie. Stworzyliśmy właściwie tylko jedną dogodną sytuację, w której Lewandowski strzelił w poprzeczkę. Poza tym nie mogliśmy niczego wskórać w ofensywie. Chorwaci byli od nas lepsi. Przede wszystkim kontrolowali środek pola. Świetnie grali Modrić i Kovacić. Mogliśmy przegrać wyżej, gdyby nie trochę szczęścia - mówi WP SportoweFakty Dariusz Dziekanowski.
- Rywale też trafili w poprzeczkę i mieli kilka znakomitych sytuacji. Zbyt często dopuszczaliśmy ich w okolice naszej szesnastki. Myślę, że lepiej przy rzucie wolnym mógł się zachować Skorupski. Zabrakło mi interwencji i wyskoku, a strzał nie był silny, choć bardzo precyzyjny. Zaprezentowaliśmy się gorzej niż przeciwko Szkocji, a myślałem, że będzie odwrotnie. W tamtym spotkaniu organizacja gry była zdecydowanie lepsza - dodaje 63-krotny reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
Trener się pomylił?
Michał Probierz próbował ratować sytuację potrójną zmianą w 62. minucie. Wtedy boisko opuścili Piotr Zieliński, Mateusz Bogusz i Kacper Urbański. Wprowadzenie Jakuba Modera, Bartosza Slisza i Karola Świderskiego jednak niewiele zmieniło. - Szkoda, że z boiska zszedł Zieliński. Odgrywał bardzo ważną rolę, bo podobnie, jak ze Szkocją, rozgrywał piłkę z głębi placu gry. Dziwi mnie również fakt, iż z boiska ściągnięto Urbańskiego, bo jako jeden z nielicznych grał dobrze - uważa Dziekanowski.
- Oddaliśmy bardzo mało strzałów. Mieliśmy problem z przejściem z defensywy do ofensywy i kilka innych problemów. Debiutu za udany nie może uznać Bogusz. Mało widoczny był również Jakub Kamiński. Ponadto po niektórych reprezentantach widać brak regularnej gry w klubie. Nic nie wniosło wejście na murawę na przykład Modera, któremu brakowało pewności siebie. Chorwaci nas przyćmili, okazali się bardziej kreatywni, stosowali lepsze rozwiązania. Wszystko zwieńczył piękny strzał Luki Modricia - kontynuuje przewodniczący Klubu Wybitnego Reprezentanta w latach 2012-2024.
Tego potrzebuje kadra według Dziekanowskiego
Po dwóch kolejkach Biało-Czerwoni zajmują trzecie miejsce w grupie Ligi Narodów A. Z kompletem zwycięstw prowadzi Portugalia. Polska zmierzy się z nią w następnej kolejce, 12 października na PGE Narodowym. W ostatecznym rozrachunku dorobek kadry Michała Probierza można uznać za zadowalający.
Nie tylko z tytułu wywiezienia trzech punktów z terenu rywali. Nasza reprezentacja miała szczęście w końcówce meczu ze Szkocją, który równie dobrze mogła przegrać. Ten jednak zakończył się triumfem (3:2).
- Mam nadzieję, że skończy się mówienie, sugerujące nam przybranie bardziej ofensywnej postawy. Powinniśmy być lepiej zorganizowani w defensywie i wykorzystywać swoje momenty, wyprowadzać skuteczny kontry. W rozegraniu zabrakło wiele. Znowu niewidoczny był Karol Świderski. Poza jedną sytuacją nic nie pokazał także Robert Lewandowski. Reprezentacja pod wodzą trenera Probierza jest już po wielkiej imprezie i ważnych kwalifikacjach. To trzeci etap. Nie ukrywajmy, kadra powinna wyglądać lepiej w trakcie minionego zgrupowania - podsumowuje Dariusz Dziekanowski.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Gwiazdor odsunięty? Ekspert: jego miejsce jest na ławce rezerwowych
- Mistrzowie Europy wymęczyli kibiców. Momentami nie dało się tego oglądać