Piotr Zieliński ze Szkocją (3:2) zagrał pierwszy oficjalny mecz w tym sezonie. Po kontuzji uda były piłkarz SSC Napoli nie jest w stanie przebić się do składu Interu Mediolan i jak na razie w klubie nie wyszedł na boisko nawet na chwilę.
Michał Probierz wystawił pomocnika Nerazzurrich na pozycji numer sześć. Mimo przebranżowienia, Zieliński zagrał przyzwoicie. Przede wszystkim dzięki niemu tuż po odbiorze Polacy uniknęli paniki w rozegraniu. - Nie możemy mówić o błędzie trenera. Ktoś jako "szóstka" musi zagrać. Zmiany pokazały, że dyspozycja Jakuba Piotrowskiego i Jakuba Modera odbiega od oczekiwań kibiców, ekspertów i samego trenera. Ktoś musiał zagrać jako środkowy pomocnik defensywny. Tylko to zupełnie nie jest jego bajka. Teraz możemy tęsknić za Krychowiakiem w formie, tym robiącym furorę w Sevilli - mówi WP SportoweFakty ekspert Serie A Piotr Czachowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sceny przed meczem. Skrzypaczka zachwyciła wszystkich!
- Gdy Piotr jest cofnięty do defensywy, traci jakość. To nie jest zawodnik skuteczny w obronie. Destrukcja należy do jego wad, nie zalet. Na dziesięć akcji, w których trzeba odebrać piłkę rywalowi może i zachowa się dobrze w pięciu, tylko to za mało. Graliśmy ze stosunkowo przeciętnym zespołem. W ostatnich trzynastu spotkaniach Szkocja wygrała tylko raz, w dodatku z Gibraltarem, więc nie ma się czym chwalić. Tymczasem chwilami mieliśmy problemy, żeby neutralizować akcje rywali. Mecz się wyrównał. Mało tego, w drugiej połowie rywale doszli do głosu i to może niepokoić. Mogli nawet wygrać. Mieliśmy trochę szczęścia - dodaje.
"Będziemy mieli szalony problem"
Zapewne gdyby 93-krotny reprezentant Polski grał regularnie we Włoszech, ze Szkocją spisywałby się lepiej na murawie. W kolejnym meczu podopiecznych Probierza czeka znacznie trudniejsze zadanie. Już 8 września Polska zagra na wyjeździe z Chorwacją.
- Obawiam się tego, co przed nami. Gdyby w czwartek nasza reprezentacja grała z kimś lepszym, nie wygrałaby tego spotkania. Mamy braki w defensywie. Poszczególni piłkarze nie grają w klubach. Obecność Zielińskiego na pozycji środkowego pomocnika defensywnego mówi sama za siebie. Piotr był bezbarwny. Jeśli znowu znajdzie się na pozycji numer sześć, będziemy mieli wielki problem. Chorwacja nie okaże Polsce litości. Moim zdaniem Zieliński sobie nie poradzi - zapewnia 45-krotny reprezentant kraju.
W tym sezonie jedynie epizody?
Zieliński ostatni raz na murawie pojawił się na początku sierpnia, w towarzyskim meczu z AC Pisą 1909. - W tej chwili jego miejsce jest na ławce rezerwowych, z czego na pewno zdaje sobie sprawę. Mówię to z przykrością, bo jestem fanem talentu Piotra. Już na pierwszy rzut oka widać, że ten potrzebuje minut w klubie. Być może ustawiony wyżej zagrałby lepiej, ale i tak nie fenomenalnie. Już wcześniej wspominałem, że będzie mu szalenie trudno wywalczyć miejsce w podstawowym składzie Interu i to się potwierdza. Kontuzja uda również nie ułatwiła zadania - zauważa nasz rozmówca.
- Niemniej nie wycofuję się ze swoich słów dotyczących przyszłości Piotra. Jestem o niego spokojny. Będzie dostawał szanse, tylko musi cierpliwie poczekać na swoją kolej. Niewykluczone, że wejdzie na plac gry już w najbliższym meczu ligowym z AC Monzą. Wydaje mi się, że dopiero w następnym sezonie Zieliński będzie mógł liczyć na regularną grę. Uważam, że wtedy zastąpi na dobre Henricha Mchitarjana. Ormianin zaraz skończy 36 lat, nie będzie grał wiecznie. Taka rotacja jednak trwa. Nasz pomocnik został sprowadzony do Mediolanu przede wszystkim, żeby przydać się w następnych sezonach, niekoniecznie w tej chwili. Tak uważam - podsumowuje Piotr Czachowski.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Chorwacja - Polska w niedzielę (8 września o godz. 20:45). Relacja NA ŻYWO w serwisie WP SportoweFakty. Transmisja w TVP 1 i TVP Sport.
Zobacz także:
- Mistrzowie Europy wymęczyli kibiców. Momentami nie dało się tego oglądać
- Tragiczne doniesienia: Nie żyje młody kibic Cracovii. Prowadzono zbiórkę na jego leczenie