Wojciech Szczęsny podjął decyzję, że już w wieku 34 lat przechodzi na piłkarską emeryturę. Bramkarz latem rozstał się z Juventusem FC i uznał, że to najlepszy moment na rozstanie z futbolem. Nie zobaczymy go już zarówno w klubowej, jak i reprezentacyjnej piłce.
Dla wszystkich to ogromny szok. Polski golkiper cały czas był jednym z najlepszych na świecie w swoim fachu. Jeszcze niedawno strzegł bramki naszej kadry na Euro 2024. Wielu ekspertów nie ukrywa, że to wielka strata dla polskiego futbolu.
Portal Interia skontaktował się z Michałem Globiszem. Przed laty powoływał on 17-letniego Szczęsnego do reprezentacji U-20. Okazuje się, że ma wielki żal do Wojciecha, bo ten przestał się do niego odzywać.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
- Jestem zaskoczony, że nigdy nie odebrał ode mnie telefonu, ani nie odpisał na SMS. A przecież miałem i mam doskonały kontrakt z kolegą z kadry i przyjacielem Grzegorzem Krychowiakiem. Miałem szeroko znane problemy ze wzrokiem, nie chodzi o to, że prosiłem o pomoc, ale przecież można odpisać na SMS z gratulacjami, to nic nie kosztuje. Jest mi zwyczajnie przykro i dziwię się takiej postawie. Mówi się, że dobry bramkarz musi być trochę szalony, ale jest różnica między szaleństwem, a brakiem kultury osobistej - komentuje Globisz.
Dziesięć lat temu było głośno problemach zdrowotnych byłego selekcjonera młodzieżowych reprezentacji. Groziło mu, że przestanie widzieć. Sprawy w swoje ręce wzięli m.in. piłkarze, którzy w przeszłości dla niego grali. Przy ich pomocy oraz PZPN udało się przeprowadzić operację. Jak dziś się czuje?
- A dziękuję, utrzymuje się status quo. Już raczej nie będę normalnie widział, ważne żeby nie było gorzej. Tego się trzymam - przyznał.
Szczęsny wróci do gry? "Może jeszcze zatęskni" >>
Koniec kariery Szczęsnego. Tak zareagował Krychowiak >>