Niestety, Jakub Kamiński był jednym z najgorszych zawodników na boisku. Lewy wahadłowy VfL Wolfsburg w 20. minucie dał się ograć Michaelowi Olise, który dograł w pole karne. Po chwili Jama Musiala rozpoczął strzelanie na Volkswagen Arena.
Na początku drugiej połowy "Wilki" potrafiły zaskoczyć uznawany za faworyta Bayern Monachium. W ciągu kilku minut Lovro Majer skompletował dublet. Chorwat najpierw wykorzystał rzut karny, a potem trafił do siatki po asyście Patricka Wimmera.
25 minut przed upływem regulaminowego czasu gry Bayern wyrównał wynik. Bramka padła w kuriozalnych okolicznościach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening
Thomas Mueller walczył z obrońcami rywali po centrze z rzutu rożnego, ale Kamiński jako ostatni niefortunnie strącił piłkę głową w kierunku bramki. Kamil Grabara bezskutecznie próbował ugasić pożar.
Mueller celebrował razem z kolegami, natomiast po ogromnym zamieszaniu gol samobójczy został zapisany na konto Kamińskiego. 14-krotny reprezentant Polski tym razem nie ułatwił sprawy debiutującemu na poziomie Bundesligi Grabarze.
Bramkę na 3:2 zdobył Serge Gnabry w końcówce spotkania. W pierwszej kolejce Bayern zgarnął komplet punktów.
Gol samobójczy Kamińskiego (od 0:36):
Czytaj więcej:
"Często był nieprofesjonalny". Niemcy mają obawy ws. Grabary