Robert Lewandowski zrobił to wbrew wszystkiemu. Sam to sobie wydarł [OPINIA]

Getty Images / Pedro Salado / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Pedro Salado / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

W drugim meczu nowego sezonu Robert Lewandowski dał Barcelonie zwycięstwo. I znowu Polak zadrwił ze swoich krytyków. Zrobił to wbrew wszystkiemu.

W tym artykule dowiesz się o:

W życiu napastnika tak czasami jest, że piłka nie wpada do bramki nawet w sytuacjach pewnych, stuprocentowych. Spotkanie z Athletic Bilbao (2:1) w wykonaniu Roberta Lewandowskiego właśnie do takich należało.

Drugi mecz w La Liga nie układał się kapitanowi reprezentacji Polski. Lewandowski długo był niewidoczny, a gdy już doszedł do kilku sytuacji strzeleckich, miał pecha. W pierwszej połowie trafił w słupek po mocnym uderzeniu wewnętrzną częścią stopy. Mógł podawać do lepiej ustawionego kolegi, ale poczuł krew i spróbował szczęścia.

Po przerwie obił słupek po strzale głową. To była bliska odległość, "Lewy" strzelił "po koźle", wręcz idealnie. Ale znowu się nie udało. I gdy jego kolejne uderzenie z bliska obronił bramkarz Athleticu, wydawało się, że ktoś na górze tak zaprogramował ten dzień, by Lewandowski po prostu nie trafił do bramki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski sprawdził się z kolegą. Tylko spójrz

Polak obchodził w tygodniu 36 urodziny. Na przestrzeni ostatnich dwóch sezonów jego dyspozycja zmienia się gołym okiem. Częściej traci piłki, już tak ochoczo nie angażuje się w rozgrywanie akcji, miewa też proste błędy techniczne. W poprzednim sezonie przechodził kryzys fizyczny. Ale upór i determinację Lewandowski ma od zawsze na najwyższym poziomie.

Właśnie te cechy sprawiły, że polski napastnik "odkodował" pakiet goli w lidze także w spotkaniu z Athletic. Skorzystał z prezentu bramkarza drużyny z Bilbao i zadziałał instynkt. To nie była łatwa sytuacja jednak Lewandowski mocnym strzałem bez przyjęcia dał Barcelonie drugą wygraną z rzędu. "Lewy" otrzymał prezent od rywali, albo może inaczej - sam go sobie wyszarpał, a następnie odpakował. I to w momencie, gdy miał z tyłu głowy kilka niewykorzystanych okazji, a to napastnikowi zawsze dodatkowo ciąży.

Po dwóch meczach Polak ma w La Liga trzy gole. Lewandowski przekonywał, że jego dyspozycja jeszcze nawiąże do najlepszych czasów i początek rozgrywek ma obiecujący. W obu spotkaniach zapewnił swojej drużynie trzy punkty i wywiązuje się ze swoich zadań. Do tego wygląda coraz lepiej fizycznie. W sobotę był "żywy", energiczny. No i cały czas ma "gola".

W tygodniu jeden z dziennikarzy ESPN pisał w felietonie, że poza golami Lewandowski nic już Barcelonie nie jest w stanie zaoferować, że się starzeje i przydałby mu się wehikuł czasu. Wtedy mógłby poszukać formy sprzed lat. Wygląda na to, że "Lewy" nie będzie musiał nigdzie podróżować w tym celu.

A gole Polaka to nie takie "nic", a tlen dla Barcelony. To właśnie bramki Lewandowskiego robią różnicę - tak jak w sezonie, w którym klub sięgnął z Polakiem po mistrzostwo kraju. W takich meczach jak z Valencią (2:1) i Athletic (2:1) Lewandowski najlepiej ucisza swoich krytyków.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty

Komentarze (87)
avatar
proton
25.08.2024
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Robert Lewandowski kiedyś skończy karierę, kogo wy nieboraki będziecie wtedy hejtować, jak drugiego tej klasy polskiego piłkarza nie będzie nawet za 100 lat? 
avatar
Mara Smith
25.08.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Lewemu udało się dobić piłkę i teraz znów będzie tydzień zachwytów. Dziennikarze muszą przecież z czegoś żyć. 
avatar
Karol Niemcewicz
25.08.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Dopiero początek sezonu. Narazie jeszcze się nie zmęczył. Ale dobrze, że ma za wsparcie trenera z Bayernu. Może wróci pewność siebie, po słabym poprzednim sezonie. 
avatar
Edmund Pińczewski
25.08.2024
Zgłoś do moderacji
9
7
Odpowiedz
Jeden udany występ na pół roku. 
avatar
zbych22
25.08.2024
Zgłoś do moderacji
11
2
Odpowiedz
Na moim osiedlu wróbelki ćwierkają,że najwięksi hejterzy Lewego mają zagrać pokazowy mecz na Narodowym żeby Lewy w kocu zobaczył jak się gra w piłkę i strzela gole.