Do tej groźnej sytuacji doszło w poniedziałek (9 kwietnia). Wtedy Harry Kane wraz z drużyną Bayernu Monachium był już w drodze do Londynu, gdzie jego zespół rywalizował w ramach Ligi Mistrzów z miejscowym Arsenalem.
Jak poinformował "Sport Bild", do wypadku doszło na autostradzie A95 w położonym pod Monachium Schaeftlarn. Prowadząca pojazdem marki Renault wymusiła pierwszeństwo i zderzyła się z Mercedesem Vito, w którym była trójka dzieci Harry'ego Kane'a: Ivy (7 lat), Vivienne (5) i Louis (3).
Cała trójka została przewieziona do szpitala, gdzie wykonano badania. Na szczęście okazało się, że nie doznały one poważnych obrażeń. Głos w tej sprawie za pośrednictwem swojego rzecznika zabrał sam Kane.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
- Dzieci czują się dobrze. Pojechały do szpitala jedynie na rutynowe badania kontrolne - przekazano. Z kolei szef lokalnej policji stwierdził, że "wszyscy zaangażowani w wypadek mieli dużo szczęścia, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń".
- Samochody były poważnie uszkodzone. Pierwsze, co zobaczyliśmy, było wielu rannych we wszystkich pojazdach. Dobrą wiadomością jest to, że nikt nie odniósł poważnych obrażeń. To było naprawdę szczęście - powiedział BBC Daniel Buck, szef ochotniczej straży pożarnej w Hohenschäftlarn.
Łącznie w wyniku wypadku ucierpiało osiem osób. W każdym przypadku były to lekkie obrażenia. Jednak na miejscu zdarzenia pojawiły się nie tylko karetki, ale także i helikopter lotniczego pogotowia. Droga była zamknięta na około dwie godziny. Szkody wyceniono na kilkadziesiąt tysięcy euro.
Czytaj także:
AC Milan był bezradny w hicie Ligi Europy. Zła sytuacja Nicoli Zalewskiego
Wczesny cios w starciu Polaków w Lidze Konferencji Europy