Po imponujących zwycięstwach w półfinałach baraży, Walia i Polska zapewniły sobie miejsce w decydującym meczu o awans na piłkarskie mistrzostwa Europy. Walijczycy wygrali z Finlandią 4:1 na własnym terenie w Cardiff, z kolei Polska z łatwością pokonała Estonię 5:1, grając przed swoimi kibicami.
Z racji gry u siebie, minimalną przewagę eksperci dają teraz reprezentacji Walii. Gdy jednak spojrzymy na historię meczów Biało-Czerwonych z tym rywalem, to może się wydawać, że podopieczni Michała Probierza są na uprzywilejowanej pozycji.
Historia polsko-walijskich meczów rozpoczęła się 51 lat temu. Wtedy Walijczycy pokonali Polskę po trafieniach Leightona Jamesa i Trevora Hockeya. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę 10 ostatnich meczów, to zdecydowanie lepszy bilans ma nasza reprezentacja: 7 zwycięstw, 2 remisy i jedna porażka.
ZOBACZ WIDEO: Nowa rola Roberta Lewandowskiego w kadrze? To dlatego nie strzela bramek w reprezentacji
Dość powiedzieć, że Walijczycy czekają na zwycięstwo z Polską dokładnie od 51 lat. Co było potem? Szczęśliwe dla nas okazały się eliminacje MŚ 2002, w których naszą kadrę prowadził Jerzy Engel. Polacy najpierw zremisowali bezbramkowo w Warszawie, a w rewanżu wygrali 2:1.
W kwalifikacjach do mundialu 2006, drużyna Pawła Janasa wygrała dwa razy: 3:2 w Cardiff i 1:0 w Warszawie.
Po raz ostatni obie ekipy mierzyły się ze sobą w Lidze Narodów w 2022 roku. I znowu lepsi byli Polacy. We Wrocławiu Biało-Czerwoni zwyciężyli po golach Jakuba Kamińskiego i Karola Świderskiego. Kilka miesięcy później w Cardiff Polska wygrała 1:0 po golu Karola Świderskiego.
Stawką tego meczu będzie awans na mistrzostwa Europy, które rozpoczną się w Niemczech już 14 czerwca. Przypomnijmy, że zwycięzca tego barażu trafi do grupy D z Francją, Holandią i Austrią.
Zobacz także:
Selekcjoner Walijczyków: Mamy plan na powstrzymanie Lewandowskiego
Były reprezentant Polski wierzy w awans. Martwi go jedna rzecz