Dla Biało-Czerwonych we wtorek zagrają najważniejszy mecz od półtora roku. Walia zmierzy się z Polską, a stawką będzie awans do Euro 2024. W czwartek Biało-Czerwoni zagrali bardzo dobre spotkanie, zdominowali Estończyków i pokonali ich 5:1. Dla niektórych tak pewna wygrana nie jest jednak pozytywną informacją.
- Nasza defensywa nie miała się jak wykazać. Nie wiem na co stać obrońców w starciu z Walią. OK, wygrywając pozytywnie się napędziliśmy przed finałem. Wiemy, czego spodziewać się w ofensywie, co chcemy tam robić. Ale w defensywie? Zagadka. Nie było możliwości, żeby stwierdzić, że to trio świetnie pracuje i możemy być spokojni - tłumaczy były reprezentant Polski Maciej Żurawski.
Uwagę całej Polski przyciągnęła sytuacja z drugiej połowy. Biało-Czerwoni wygrywali już 5:0 i nic im nie groziło. W szeregi gospodarzy wkradła się jednak dekoncentracja i nasi zawodnicy stracili bramkę, a obwiniany za nią jest Jan Bednarek. Bramkarz Wojciech Szczęsny był wściekły. Czy powinny nastąpić zmiany w składzie?
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
- Dostało mu się za to. Nie wiem, jak trener Probierz podejdzie do tego błędu. Jest Bartosz Salamon, który z tak grającym rywalem powinien sobie poradzić. Nie byłbym zdziwiony, gdyby to on wyszedł w pierwszym składzie na Walię - ocenia były reprezentant Polski.
Na koniec rozmowy zaznaczył jednak, że w wierzy awans na mistrzostwa Europy. Zaznacza jednak, że awans następuje po ciężkim meczu.
Finał baraży o awans do Euro 2024 Walia - Polska odbędzie się we wtorek 26 marca. Pierwszy gwizdek o godz. 20:45 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport oraz TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.
Czytaj więcej:
Ostrzeżenie przed meczem z Walią. "To za mało"