Arkadiusz Milik od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnymi. Tuż przed Euro 2024 doznał urazu w meczu towarzyskim z Ukrainą, który wykluczył go z turnieju. Po dwóch operacjach i długiej rehabilitacji napastnik miał wrócić do treningów, jednak wówczas przydarzył mu się kolejny uraz - tym razem łydki. Od tamtej pory nie pojawił się już na boisku.
Według informacji z Włoch, cierpliwość działaczy Juventusu dobiegła końca. Klub rozważa przedwczesne zakończenie współpracy, mimo że kontrakt Milika obowiązuje do czerwca 2026 roku. Decyzje mogą zapaść jeszcze przed zakończeniem obecnego sezonu.
ZOBACZ WIDEO: Festiwal strzelecki w Ameryce Południowej. Dwa gole to arcydzieła!
- Jestem przekonany, że obie strony znajdą rozwiązanie. Milik nie ma już przyszłości w Juventusie, choć trudno powiedzieć, które kluby mogłyby postawić na niego. To jest natomiast oczywiste, że wokół Polaka są wątpliwości, jeżeli chodzi o kontuzje. Jeśli nie grasz przez rok, to nie może być inaczej - powiedział w rozmowie z TVP Sport Alberto Bertolotto, włoski korespondent "Przeglądu Sportowego".
Kolejną przeszkodą w znalezieniu nowego zespołu może być wysokie wynagrodzenie polskiego napastnika. Nieoficjalnie mówi się, że Milik zarabia w Turynie ponad 3 miliony euro rocznie.
- Pamiętajmy, że w przypadku Milika ważną kwestią są pieniądze. On dużo zarabia w Turynie i w nowym klubie musiałby mocno zejść ze swojej pensji. Musi o tym myśleć, bo to jest nieuchronne, dlatego jego najbliższa przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania - spostrzegł ekspert.
Zdaniem włoskiego dziennikarza, Milik potrzebuje klubu, który od początku będzie miał na niego jasno określony pomysł i zaufa mu mimo ostatnich problemów.
W barwach Juventusu Arkadiusz Milik rozegrał 75 spotkań, strzelił 17 goli i zanotował 2 asysty. Obecnie jego wartość rynkowa według portalu "Transfermarkt" wynosi 2 miliony euro.