Boniek nie gryzie się w język. "To może być dla Roberta koniec"

Getty Images / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Getty Images / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek

- Mecz z Walią może skończyć reprezentacyjną karierę Lewandowskiego. Albo otworzyć przed nim szansę. Piłkarz tej klasy chciałby osiągnąć z kadrą więcej niż ćwierćfinał mistrzostw Europy - mówi nam przed meczem Walia - Polska Zbigniew Boniek.

Już we wtorek (20.45) reprezentacja Polski zagra w finale baraży z Walią. Podopieczni Michała Probierza przystępują do meczu po wysokim zwycięstwie nad Estonią (5:1), niemniej Wyspiarze także nie mieli problemów z okazałą wygraną w półfinale (4:1 z Finlandią).

- Mecz z Walią będzie niesamowicie ważny dla Roberta Lewandowskiego, bo może skończyć jego karierę reprezentacyjną - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były prezes PZPN-u, Zbigniew Boniek.

- Mówi się bardzo dużo o atmosferze. O tym, że z Michałem Probierzem ta drużyna funkcjonuje zupełnie inaczej. To pozytywne. Liczy się jednak rezultat. A na dziś reprezentacja pod wodzą Probierza wyników nie ma żadnych - dodaje były sternik polskiej piłki.

ZOBACZ WIDEO: Pierwsze dziesięć minut meczu z Walią będzie kluczowe? "Tego się obawiam"

Przed kluczową potyczką w Cardiff Boniek pozostaje optymistą. - Czeka nas trudne spotkanie z wymagającym rywalem, niemniej nasza drużyna jest silniejsza - ocenia były piłkarz m.in. Juventusu czy Romy.

Dariusz Faron, WP SportoweFakty: Awansujemy na Euro 2024?

Zbigniew Boniek, były prezes PZPN-u: Walia nie jest od nas lepsza. To solidny zespół, jednak nie ma tylu indywidualności co nasza reprezentacja. Jestem bardzo ciekawy tego meczu. Buduje się przed nim narrację, że to przeciwnik jest faworytem. Nie mam takiego wrażenia. Czeka nas trudne spotkanie z wymagającym rywalem, niemniej nasza drużyna jest silniejsza. Mamy piłkarzy o wyższej jakości niż Walijczycy. Doskonale pamiętam, że Mołdawia też nie miała od nas lepszych zawodników, a doprowadziła ze stanu 0:2 do 3:2 i nas pokonała. Natomiast dobrze znam 99 procent obecnych reprezentantów Polski i jestem optymistą.

Po stracie gola z Estonią denerwował się pan równie mocno jak Wojciech Szczęsny?

W kontekście meczu z Walią ta bramka może mieć wyłącznie pozytywne znaczenie. Jeszcze bardziej uczuli obronę, by utrzymywać koncentrację. Nie dziwię się gestom Wojtka. Chciał zachować czyste konto, więc był wkurzony. Natomiast nie ma sensu analizować tego dłużej.

Podobno zwycięskiego składu się nie zmienia. Tyle że czeka nas zupełnie inny mecz niż w czwartek. Będą nowe twarze w pierwszej jedenastce?

Wyjdzie prawie ta sama drużyna, która wystąpiła w Cardiff pod wodzą Czesława Michniewicza w Lidze Narodów. Siedmiu piłkarzy pokonało tego rywala 1,5 roku temu 1:0. Powiedzenie, że "zwycięskiego składu się nie zmienia", nieraz się sprawdza, natomiast jeśli selekcjoner stwierdzi, że można coś udoskonalić, nie widzę problemu.

Jedną z najlepszych wiadomości dla Michała Probierza jest powrót do wysokiej formy Roberta Lewandowskiego. Z Estonią nie trafił do siatki. Może być w nim lekka sportowa złość?

Dobra forma Roberta na pewno jest dla nas bardzo ważna, natomiast nie przesadzajmy. Z Estonią nie strzelił gola ani nie asystował. Bez wątpienia rozegrał dobre spotkanie, niemniej na tym poziomie potrzebna jest drużyna, a nie jeden zawodnik. Robert jest naszym filarem, kluczowym piłkarzem. Tyle że bez dobrej gry pozostałych graczy niczego by w reprezentacji nie osiągnął.

Dla Lewandowskiego mecz z Walią będzie niesamowicie ważny, bo to spotkanie może skończyć jego karierę reprezentacyjną. Albo wręcz przeciwnie: dać mu ogromną szansę. W przypadku porażki trudno przypuszczać, że za dwa, trzy lata Robert będzie miał tę samą determinację, by wygrać coś z kadrą. Natomiast gdyby Polacy ograli Walię, niesamowicie nakręci go to przed mistrzostwami Europy.

Rozumiem, że według pana dla kapitana Biało-Czerwonych to mecz o to, by wystąpić z reprezentacją na swoim ostatnim dużym turnieju.

Robert rozegrał w kadrze wiele meczów i strzelił dużo bramek. Natomiast u piłkarza tej klasy, mającego takich kolegów, jakich on miał w reprezentacji - z bardzo dobrych klubów, na wysokim poziomie - na pewno jest wielka chęć osiągnięcia czegoś więcej niż ćwierćfinału mistrzostw Europy (w 2016 r. - przyp. red.).

Kiedy reprezentacja traciła gola jako pierwsza w ważnym meczu wyjazdowym, w eliminacjach ME nie potrafiła się podnieść. Tak było w Pradze i Tiranie. Zespół ma problem mentalny?

Poczekajmy na wnioski do meczu z Walią. Mówi się bardzo dużo o atmosferze. O tym, że z Michałem Probierzem drużyna funkcjonuje zupełnie inaczej. To pozytywne. Liczy się jednak rezultat. A na dziś reprezentacja pod wodzą Probierza wyników nie ma żadnych. Zwycięstwa nad Estonią nie można rozpatrywać w kategoriach wielkiego sukcesu.

Życzę zespołowi, żeby we wtorek ograł Walijczyków i byśmy mogli przeżywać mistrzostwa Europy w Niemczech. Niektórzy nie zdają sobie sprawy, że brak występu reprezentacji na Euro miałby bardzo poważne konsekwencje dla drużyny, PZPN-u i całej naszej piłki. Dlatego musimy trzymać kciuki, by reprezentacja się przełamała i wreszcie wygrała z jakimś poważnym zespołem. Już od dłuższego czasu nie potrafimy przecież ograć silnego rywala w meczu o dużym znaczeniu. Nadarza się idealna okazja.

Dla selekcjonera to mecz o być albo nie być w reprezentacji?

Nie wiem, jakie plany mają trener i PZPN. Natomiast trudno jest budować drużynę na porażkach. Jeśli Polska nie awansuje na Euro, będzie to ciążyło na selekcjonerze. Gdy obejmował drużynę, miał dwie drogi zakwalifikowania się na mistrzostwa Europy. Najpierw przez Mołdawię i Czechy, a teraz przez Estonię i Walię. Gdyby się to nie udało, wszyscy wiemy, że na koniec rachunek płacą trenerzy, a nie zawodnicy. Byłaby to bardzo trudna sytuacja. Nie wiem, czy PZPN stanąłby wówczas za selekcjonerem, czy przestraszyłby się krytyki. My, Polacy, w krytykowaniu jesteśmy akurat bardzo dobrzy. Życzę więc Michałowi, by po meczu z Walią nie musiał się z tym zmierzyć. I by osiągnął sukces.

Brak awansu będzie katastrofą, czy to zbyt mocna ocena?

W takim przypadku możemy przez cztery lata nie grać na żadnej dużej imprezie. Spadniemy w rankingu, nie wystąpimy na ME, będziemy losowani z trzeciego koszyka przy następnych eliminacjach MŚ, gdzie droga na turniej jest trzy razy trudniejsza. Trochę przyzwyczailiśmy kibiców, że gramy w dużych turniejach. Oczywiście za dobrze na nich nie było, ale zawsze tam byliśmy. Mam nadzieję, że teraz także uda się zakwalifikować na mistrzostwa Europy.

rozmawiał Dariusz Faron

***

Finał baraży o awans do Euro 2024 Walia - Polska odbędzie się we wtorek 26 marca. Pierwszy gwizdek o godz. 20:45 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport oraz TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.

Zobacz także: 
Bednarek komplementuje Walię. "Zupełnie inny mecz" 
Sympatyczny gest Probierza

Komentarze (50)
avatar
Ślimak Wyścigowy
27.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jestem lepszym piłkarzem od drewniaka . Jestem szybszy , zwinniejszy i przystojniejszy . Umiem też dryblować i nie strzeliłem nigdy samobója ! 
avatar
centryfuga
27.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Polska - Walia 5:4 pierwszy rzut karny strzelił Lewandowski, ostatni obronił Szczęsny i Polska awans do ME. A trolom kij w oko jak Batorego komin :D 
avatar
Sławek Staszów
26.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
co się jeszcze musi stać, może to dziś, żeby ludzie przestali wierzyć w tę drużynę, przebili dno 7 X, to koniec titanic znowu nadaje 
avatar
StanJ
26.03.2024
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Czy na tym forum musza pisac sami frustraci co w zyciu niczego nie osiagneli? 
avatar
Treserka drewna
26.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Dzień w którym drewniak opuści kadrę będzie Wielką Hosanną oznajmioną przez Archaniołów i Trąby Anielskie ! Alleluja , Alleluja