Tegoroczny plebiscyt na najlepszego sportowca roku zakończył się zwycięstwem Igi Świątek. Polska tenisistka nie miała sobie równych. Za nią bardzo udany sezon, w którym wygrała wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Rok zakończyła na pozycji liderki rankingu WTA. To docenili kibice, którzy wskazali ją jako najlepszą w naszym kraju.
Oprócz Świątek na podium stanęli żużlowiec Bartosz Zmarzlik oraz siatkarz Aleksander Śliwka. Dopiero 17. miejsce zajął Robert Lewandowski, który był jedynym nominowanym do nagrody piłkarzem.
Z takim wynikiem plebiscytu nie może pogodzić się Kamil Kosowski. Były piłkarz reprezentacji Polski uważa, że "Lewy" powinien zająć wyższą lokatę. Zasłużył na to zdobyciem tytułu króla strzelców La Ligi i mistrzostwa Hiszpanii z FC Barceloną.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
"Trochę to smutne, ale z drugiej strony pokazuje, w jakim stanie jest nasza piłka. I nie mam na myśli poziomu sportowego, ale postrzeganie dyscypliny nad Wisłą. Robert absolutnie zasłużył na pierwszą dziesiątkę, wygrał La Ligę, był jej królem strzelców. Ostatnie miesiące miał słabsze, w kadrze grał słabo, ale 17. lokata? Futbol jest dyscypliną numer jeden na świecie. Siatkarze oraz Iga Świątek są bezkonkurencyjni, Bartosz Zmarzlik świetny, ale Lewandowski to ambasador polskiej piłki na świecie" - napisał Kosowski.
Uważa on, że piłka nożna w naszym kraju musi odzyskać popularność.
"Wizerunek naszej reprezentacji oraz poszczególnych piłkarzy leży, kwiczy i niespecjalnie chce się podnieść. Wyniki sportowe? Pod wieloma względami - bardzo podobnie. A przecież mieliśmy wśród najlepszych atletów, snowboardzistę, kajakarki, szpadzistki. Futbol w Polsce musi się odbić i wrócić do łask, bo to koronna dyscyplina, najsłynniejsza na świecie i nic tego nie zmieni" - zakończył.
Czytaj także:
Juventus ratował wynik. Arkadiusz Milik dał impuls
"O rany!". Kiwior antybohaterem Arsenalu [WIDEO]