Sympatycy Cracovii wiązali duże oczekiwania z transferem Wybitnego Reprezentanta Polski. W sobotę Kamil Glik zagrał w pełnym wymiarze czasowym przeciwko Pogoni Szczecin, natomiast będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o swoim debiucie w nowych barwach.
Przy Kałuży zawodnicy "Portowców" urządzili sobie trening strzelecki. Do siatki trafiali Kamil Grosicki, Alexander Gorgon (dwa gole), Efthymis Koulouris i Kacper Smoliński. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył w doliczonym czasie Michał Rakoczy, wcześniej Patryk Makuch zmarnował rzut karny.
Glik rozkładał ręce i kierował pretensje do kolegów, choć sam nie ustrzegł się błędów. To była najwyższa porażka krakowskiego zespołu przed własną publicznością w PKO Ekstraklasie od 10 maja 2014 roku.
Ponad dziewięć lat temu Cracovia dokładnie w takich samych rozmiarach przegrała u siebie z Piastem Gliwice. Co ciekawe, w obu tych spotkaniach wystąpił lewy obrońca "Pasów", Paweł Jaroszyński.
ZOBACZ WIDEO: Probierz zdecydował ws. "Lewego". "Nikt nie jest świętą krową"
Grający z numerem "15" na plecach Glik miał nietęgą minę. Przed pierwszym gwizdkiem krakowianie "przewidzieli" wynik, publikując zdjęcie koszulki debiutanta w mediach społecznościowych.
Czytaj więcej:
Grosicki doczekał się. Pierwszy raz w tym sezonie [WIDEO]
Trener Radomiaka Radom: Teraz musimy cierpieć