Legia Warszawa marzy o fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Chcąc zrealizować cel, wicemistrzowie Polski muszą wyeliminować trzech rywali.
W pierwszym dwumeczu los wskazał dość egzotycznego rywala. Kazachski zespól Ordabasy Szyment to aktualnie lider w swojej lidze.
Rywal Wojskowych szerszej publiczności był niezbyt dobrze znany, ale drużyny Kosty Runjaicia łatwe zadanie nie czekało. Wydawało się, że nie siła rywala będzie głównym problemem Legii, ale warunki na stadionie. Było gorąco i parno.
Od początku gospodarze starali się grać dynamicznie. Na boisku, szczególnie w środku pola, sporo było chaosu. W 7. minucie do piłki w polu karnym dopadł Patryk Kun. Mocny strzał spod poprzeczki na korner wybił Bekkhan Shaizada.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skradł show przed graczami Juventusu. Zobacz, co zrobił z piłką
Sześć minut później, mimo wszystko niespodziewanie, cios zadali miejscowi. Mamadou Mbodj zagrał z własnej połowy za plecy obrońców. Radovan Pankov pozwolił Usevaladowi Sadovskiemu dojść do piłki i posłać "świecę" na bramkę Kacpra Tobiasza. Golkiper zachował się niepewnie na przedpolu i piłka go przelobowała.
Po stracie bramki Legia starała się atakować i do przerwy powinna zmienić swoją sytuację. Jednak wicemistrzom Polski brakowało zdecydowania pod bramką Shaizady. W 17. minucie strzał Marca Guala został zablokowany, poprawka Kuna padła łupem bramkarza. Z kolei dziesięć minut później Tomas Pekhart znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale nie uderzał tylko podawał do Guala. Niedokładnie, podobnie po chwili zagrał Hiszpan.
Dopiero w 36. minucie zobaczyliśmy celny strzał wicemistrzów Polski. Gual przymierzył z ok. 20 metrów. Bramkarz zdołał odbić piłkę. Chwilę później nieznacznie pomylił się Artur Jędrzejczyk, który poszukał szczęścia uderzając z ok. 17 metrów. Defensor chwilę przed przerwą, po dograniu z rogu, nie był w stanie umieścić piłki w bramce, a miał do niej pięć metrów.
Wydawało się, że po zmianie stron gorzej wynikowo być nie może. Było. To gospodarze ruszyli na Legię. W 48. minucie Bartosz Slisz tak interweniował na dwunastym metrze, że omal nie wbił piłki do własnej bramki. Po tym zagraniu był rzut rożny. Dośrodkowanie na piąty metr i Mamadou Mbodj głową wpakował piłkę do siatki obok stojącego na linii Tobiasza.
Przegrywając dwoma gola Wojskowi starali się złapać kontakt. Po raz kolejny pod bramką rywala brakowało spokoju. W 55. minucie, po dograniu z kornera, piłka spadła pod nogi Jędrzejczyka, ale ten zaskoczony sytuacją, nie był w stanie uderzyć do bramki z czterech metrów. W odpowiedzi po raz trzeci do siatki Legii omal nie trafił Bauyrzhan Islamkhan. Napastnik starał się przelobować Tobiasza, pomylił się nieznacznie.
Po niewiele ponad godzinie Kosta Runjaić przeprowadził pierwsze zmiany, które momentalnie przyniosły efekt. Wprowadzony na plac gry Makana Baku zagrał do Guala, ten odegrał na piąty metr, a Pekhart umieścił piłkę w bramkę.
Legia nie poszła za ciosem, goście musieli uważać na rywala. Remis powinien być w 69. minucie. Josue dogrywał do Pawła Wszołka, który z okolic pola bramkowego uderzył tuż obok dalszego słupka. W odpowiedzi nieznacznie pomylił się Askhat Tagybergen.
Zawodnicy Ordabasy skutecznie oddalali grę od własnej bramki. Legia nie była w stanie zagrozić gospodarzom. Wojskowym udało się wyrównać w 86. minucie. Rafał Augustyniak zagrał do Wszołka, który wpadł z piłką w pole karne i podał do Blaza Kramera, a ten z bliska trafił pod poprzeczkę. Wydawało się, że autor trafienia był na spalonym, ale na stadionie VAR-u nie było.
W nerwowej końcówce gole już nie padły. Gorąco było za to na trybunach. Miejscowi fani w 88. minucie domagali się rzutu karnego, sędzia nie widział faulu. W efekcie w kierunku boiska pofrunęły różne przedmioty.
W doliczonym czasie Legia zmarnowała kilka okazji i sprawa awansu do kolejnej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy rozstrzygnie się za tydzień.
Ordabasy Szymkent - Legia Warszawa 2:2 (1:0)
1:0 - Usevalad Sadovski 13'
2:0 - Mamadou Mbodj 48'
2:1 - Tomas Pekhart 63
2:2 - Blaz Kramer 86'
Składy:
Ordabasy Szymkent: Bekkhan Shaizada - Mamadou Mbodj (74' Bernardo Matic), Sergei Malyy, Temirlan Yerlanov - Auro, Askhat Tagybergen, Yevhen Makarenko, Gafurzhan Suyumbayev (88' Sultanbek Astanov) - Bauyrzhan Islamkhan (72' Duman Narzlidayev), Usevalad Sadovski (46' Yerkebulan Tunggyshbayev), Shokhboz Umarov (72'Bobur Abdikholikov).
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Radovan Pankov, Rafal Augustyniak, Artur Jedrzejczyk - Pawel Wszolek, Bartosz Slisz, Jurgen Celhaka (62' Juergen Elitim), Patryk Kun (62' Makana Baku)- Josue (82' Maciej Rosolek), Tomas Pekhart (82' Blaz Kramer), Marc Gual (72' Ernest Muci).
Żółte kartki: Mbodj, Yerlanov, Narzlidayev, Tagybergen (Ordabasy) oraz Pankov, Jędrzejczyk (Legia).
Sędzia: Helgi Mikael Jonasson (Islandia).
Czytaj także:
Było pięknie, jest tylko dobrze. Raków bliżej III rundy el. Ligi Mistrzów
Znany sędzia grzmi po spotkaniu Rakowa. "Wypaczył przebieg meczu"