Nie milkną echa po spotkaniu pomiędzy Juventusem a Interem w Pucharze Włoch. W doliczonym czasie arbiter przyznał mediolańczykom rzut karny, po czym do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Romelu Lukaku.
Kibice na Allianz Stadium dopuścili się skandalicznego zachowania. Zanim reprezentant Belgii oddał strzał, z trybun było słychać odgłosy naśladujące małpy i wyzwiska po jego adresem. Napastnik trafił do siatki, uciszając sympatyków Juventusu. W efekcie został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką.
Piłkarskie środowisko solidaryzuje się z zawodnikiem Interu, który ustalił wynik na 1:1. Przebywający na boisku od 74. minuty Arkadiusz Milik postanowił zabrać głos w tej sprawie.
"Wynik nie był taki, na jaki liczyliśmy, ale mamy szanse i czas, by wygrać Puchar Włoch. Piękne i intensywne mecze, jak ten, zawsze powinny kończyć się pozytywnym przesłaniem. Nigdy kontrowersjami lub innymi formami dyskryminacji. Nigdy. Mamy odpowiedzialność i zawsze jesteśmy przykładem dla tych, którzy obserwują nas obserwują. Forza Juve" - napisał na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany. "Santos nie będzie chciał się cofnąć"
Klub Milika pozostaje w grze o finał krajowego pucharu. Rewanżowe spotkanie z Interem zostanie rozegrane 26 kwietnia na Giuseppe Meazza w Mediolanie.
Czytaj także:
"Nie zgadzam się". Mbappe stawia zarzut PSG
Jan Tomaszewski znalazł powód. Wie, czemu Lewandowski gra słabo