Katalończycy kompletnie zawiedli w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Drużynie Xaviego nie zdołał pomóc nawet Robert Lewandowski, który pięć razy wpisał się na listę strzelców. Jego FC Barcelona uplasowała się dopiero na trzecim miejscu w grupie C.
Nagrodą pocieszenia dla ekipy z Camp Nou będą występy w Lidze Europy. Już w 1/16 finału lider Primera Division trafił na bardzo trudnego rywala, Manchester United. W kadrze FC Barcelony na pierwsze spotkanie nie mogło zabraknąć kapitana reprezentacji Polski.
Zespół Xaviego jest wymieniany w gronie faworytów do triumfu w całych rozgrywkach, a Lewandowski może powalczyć o koronę króla strzelców. Wprawdzie 34-latek musi odrabiać straty do czołówki klasyfikacji, ale wbrew pozorom, zadanie nie będzie tak trudne.
ZOBACZ WIDEO: Powrót do Ekstraklasy? "Kilka klubów odetchnęło z ulgą"
W tym momencie ex aequo na pierwszym miejscu znajdują się z Santiago Gimenez (Feyenoord Rotterdam) i Vitinha (Sporting Braga) - obaj mają na koncie po cztery gole. Pierwszy z nich wciąż ma szansę na zdobycie tytułu, natomiast zespół 22-latka zagra tylko w Lidze Konferencji Europy.
Aż 16 piłkarzy zdobyło po trzy bramki w bieżącej edycji Ligi Europy. W tym gronie znajduje się między innymi Marcus Rashford z Manchesteru United. "Czerwone Diabły" zmierzą się z drużyną Lewandowskiego w czwartek o godz. 18:45.
Czytaj także:
Trener FC Barcelony obawia się Anglika. Jest gwiazdą United
Fatalna statystyka de Gei na Camp Nou. Przyszła pora na przełamanie?