To abstrakcyjne warunki i niewiarygodne wręcz pieniądze. Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Kylian Mbappe przedłużył kontrakt z Paris Saint-Germain, mimo iż wszystkie znaki na niebie wskazywały, że odejdzie do Realu Madryt. Prezydent Florentino Perez przygotował dla niego rolę prawdziwego lidera na Santiago Bernabeu.
Dlaczego Mbappe w ostatniej chwili zmienił zdanie? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Katarscy właściciele klubu robili wszystko, aby zatrzymać swoją gwiazdę na Parc de Princes. Do negocjacji włączył się sam prezydent Francji Emmanuel Macron, jednak przysłowiową kropkę nad "i" musiało postawić PSG, oferując mu gigantyczne apanaże.
Początkowo spekulowało się w prasie, że Mbappe przez 3 lata zarobi blisko 500 mln euro. Według "Le Parisien" jest to najbardziej lukratywny kontrakt w całej historii sportu. To nie wszystko, bowiem dziennikarze twierdzą, że za trzy lata gry na Parc des Princes Mbappe ma otrzymać aż 630 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: Czy Lewandowski jeszcze powalczy o Złotą Piłkę? "Mam obawy, że nie!"
Kosmiczne pieniądze nie zapewniły jednak szczęścia Mbappe. Piłkarz poczuł się oszukany przez władze Paris Saint-Germain. Według ich informacji, gdy 23-latek przedłużał kontrakt, został zapewniony, że klub przeprowadzi oczekiwane przez niego transfery.
Jednym z warunków postawionych przez piłkarza miało być ściągnięcie... Roberta Lewandowskiego. Francuz chciał, aby Polak trafił do Paryża, dzięki czemu mógłby występować na lewym skrzydle.
W tym sezonie Mbappe rozegrał 15 oficjalnych meczów dla PSG. Jego bilans to czternaście bramek oraz dwie asysty.
Zobacz także:
Transfer Ronaldo na horyzoncie. Są potencjalne kierunki
Trwa sen klubu Piotra Zielińskiego
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)