Na pierwszej konferencji prasowej Polaków po przylocie do bazy w Soczi pytania zadawali głównie przedstawiciele polskich mediów, ale goście z innych krajów też się pojawili.
Dziennikarz chińskiej telewizji chciał się dowiedzieć, jak Lewandowski ocenia szanse Biało-Czerwonych na powtórzenie sukcesów z 1974 i 1982 roku. Z kolei Nils Bastek z Deutsche Presse Agentur wkroczył na teren, na który jak się okazało, na konferencjach naszej reprezentacji wkraczać nie powinien.
- Robert, jak wiesz w Niemczech jest sporo spekulacji od czasu, kiedy twój agent powiedział, że chcesz odejść latem z Bayernu Monachium. Czy te spekulacje na ciebie wpł.. - pytał po angielsku Bastek, gdy przerwał mu rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej, Jakub Kwiatkowski.
- Nie rozmawiamy o sprawach klubowych, więc proszę o nie zadawanie pytań o kluby żadnemu z naszych piłkarzy. Jesteśmy na mistrzostwach świata, to jest reprezentacja Polski. Nie będziemy odpowiadać na pytania dotyczące sytuacji klubowej - powiedział Kwiatkowski.
- Chciałem tylko wiedzieć - czy to wpływa na koncentrację Roberta na mistrzostwach świata - dokończył niemiecki dziennikarz. - Dziękuję bardzo - odparł stanowczym tonem rzecznik PZPN.
Geht er, oder nicht? Der Sprecher von Polens Fußballverband lässt in #Sochi keine Fragen zur Zukunft von Robert #Lewandowski beim @FCBayern zu. Nur Fragen zum Nationalteam erlaubt. #FifaWorldCup2018 #WM2018 #Polska #dpareporter pic.twitter.com/W4JFRiVhen
— Nils Bastek (@nbast01) 13 czerwca 2018
Bastek zdarzenie ze środowej konferencji skomentował na Twitterze. "Odejdzie czy nie? Rzecznik polskiej federacji nie pozwolił zapytać o przyszłość Roberta Lewandowskiego w Bayernie. Dozwolone tylko pytania o drużynę narodową" - napisał dziennikarz DPA.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Litwa. Robert Lewandowski: To zwycięstwo niewiele daje. Nieraz trudniej strzelić gola na treningu