Mark Webber cieszył się jak dziecko po wygraniu pierwszego w swojej karierze wyścigu w Formule 1. - To niesamowity dzień. Po Sliverstone, moja chęć na zwycięstwo wzrosła ogromnie, tam byłem bardzo blisko, a po wczorajszym pole position, wiedziałem, że mogę stanąć na najwyższym stopniu podium już tutaj. Jedyną rzeczą, która mogła mi w tym przeszkodzić, mógł okazać się deszcz, ale nawet to się nie stało. Zwycięstwo ni przyszło łatwo, straciłem kompletnie Rubensa na starcie. Myślałem, że poszedł w lewo, dlatego ja zjechałem na prawo i wpakowałem się w niego. Normalnie moja jazda tak nie wygląda, dostałem za to karę i musiałem nadrabiać. Mój inżynier studził moje nerwy, a ja musiałem naciskać najmocniej jak się dało, kiedy tego potrzebowałem, dlatego ten dzień był wspaniały - podsumował swoją jazdę szczęśliwy zwycięzca.
- To był ciężka zima, Sebastian podczas zimowych testów udowodnił, że ten samochód potrafi wiele. To trzymało moją motywację na wysokim poziomie, kiedy przechodziłem rehabilitację i odczuwałem jeszcze skutki kontuzji. Miałem w Okół siebie wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi powrócić do zdrowia, także moja ekipa wykazała się ogromną cierpliwością. Chciałbym podziękować Dietrichowi Mateschitzowi, Red Bullowi oraz wszystkim z Red Bull Racing za to, co zrobili dla mnie zimą. A także wszystkim w Australii, którzy wspierali mnie przez całą moją karierę. Jest też kilku ludzi, którzy we mnie wątpili, witam ich także serdecznie. To niesamowity dzień dla wszystkich, którzy pomogli mi znaleźć się tu gdzie teraz jestem - z ogromną wdzięcznością zakończył Webber.
- Gratulacje dla Marka, był dzisiaj nie do pokonania. Był szybszy niż wszyscy inni na torze, dlatego zasłużył na to zwycięstwo - komplementował swojego partnera z zespołu Sebastian Vettel. - Jestem zadowolony z osiągniętego rezultatu, w końcówce udało się odrobić straty poniesione na starcie. Słabo rozpocząłem i miałem wokół siebie wszystkie bolidy z KERS, zostałem wyprzedzony przez oba McLaren i nawet przez Felipe Massę. To było ciężkie przeżycie, wystartować, jako czwarty a w pierwszy łuk wchodzić gdzieś koło ósmego miejsca. Zmagałem się nieco z miękkimi oponami na pierwszym stincie oraz z nieco dużym tłokiem. Mogłem pojechać szybciej, ale nie dało się wyprzedzić Felipe, który za każdym razem, gdy znalazłem się blisko, używał tego specjalnego przycisku. Jak widać miałem dużo szczęścia dobierając taką strategię, udało się dojechać na drugim miejscu, ale Felipe nie odpuszczał. Musimy walczyć, ale to kolejny dublet dla zespołu i jestem z tego szczęśliwy. Skłamałbym, gdybym powiedział, że niezmiernie cieszę się z drugiego miejsca, oczywiście jestem zadowolony, ale chcę wygrywać, jednak Mark wczoraj wykonał lepszą robotę. Absolutnie zasłużył na to zwycięstwo, to będzie wspaniała walka między nami, już nie mogę się doczekać kolejnych wyścigów - tłumaczył Niemiec.
- Rewelacyjny wynik całego zespołu - nie krył swojego zadowolenia Christian Horner. - Fantastyczna jazda Marka, tak było przez cały weekend, to niesamowite po tym, co przeszedł on zimą. Jestem absolutnie zachwycony, że udało mu się odnieść pierwsze w karierze zwycięstwo. Zasłużył na to. Sebastian odrobił straty z pierwszego okrążenia i przyjechał tuż za plecami Marka, na drugim miejscu. Dublet to rewelacyjne osiągnięcie i przywraca nas do polowania na oba tytuły mistrzowskie. To bardzo ważny wynik dla drużyny, ale dzisiejszy dzień należy do Marka Webbera, który został zasłużonym zwycięzcą - zakończył dyrektor techniczny Red Bulla.