Claire Williams to postać dobrze znana polskim kibicom - i niezbyt przez nich lubiana. Brytyjka, która jest córką nieżyjącego już Franka Williamsa, założyciela zespołu Williams, oficjalnie pełniła funkcję wiceszefowej, a w praktyce kierowała teamem, gdy startował dla niego Robert Kubica.
Działo się to w roku 2019, kiedy to nasz kierowca wznowił rywalizację w Formule 1 po ośmiu latach pauzy, spowodowanej pamiętnym wypadkiem w rajdzie i brakiem pełnej sprawności prawej ręki. Williams pod rządami Brytyjki z jednej strony dał szansę krakowianinowi, z drugiej wielu uważa, że zepsuł mu "drugą karierę" w królowej motorsportu, powierzając zupełnie niekonkurencyjny bolid.
ZOBACZ WIDEO: Mrozek ostro odpowiada Komarnickiemu. "Zlepek powalczy"
Co więcej, mówiło się, iż nasz rodak dysponował gorszym samochodem niż zespołowy partner, George Russell. Miało to być jedną z przyczyn regularnych porażek z obecnym liderem Mercedesa w kwalifikacjach. W klasyfikacji generalnej sezonu Kubica i tak pokonał Russella, dzięki jednemu punktowi zdobytemu w Niemczech.
Fatalna dyspozycja Williamsa w tamtym okresie sprawiła, że powrót Kubicy do F1 trwał tylko rok. W sezonie 2020 polski kierowca wrócił jeszcze do Alfy Romeo, ale został tylko rezerwowym ekipy z Hinwil. Pełnił tę rolę przez trzy lata, po czym definitywnie opuścił padok Formuły 1.
Z kolei Claire Williams opuściła zespół z Grove w trakcie sezonu 2020. Chwilę wcześniej sprzedała stajnię ojca prywatnej firmie inwestycyjnej Dorilton Capital. Powodem były problemy finansowe. Od tamtej pory prawie nie pokazywała się w F1.
Teraz 48-latka wraca w nowej roli, ale znów będzie poniekąd związana z Williamsem. Została bowiem ambasadorką F1 u nowego sponsora zespołu z Grove, Santandera. Hiszpański bank połączył siły z tą ekipą przed sezonem 2025 w związku z transferem Carlosa Sainza.
"Jestem zachwycona dołączeniem do brytyjskiego oddziału Santandera jako ambasador firmy w Formule 1. Niesamowicie jest być częścią genialnego dnia z zespołem kierowniczym banku. Rozmawialiśmy o wszystkim dotyczącym wydajności, odporności i o tym co naprawdę jest potrzebne, by zarządzać pod presją. Wielkie podziękowania dla Mike'a Regniera i zespołu za ciepłe przyjęcie oraz dla Jennie Gow za poprowadzenie tak wspaniałej konwersacji" - czytamy we wpisie Claire Williams na Instagramie
Williams podkreśliła też, że jest "podekscytowana" tym, co ją czeka w związku z nową rolą. Nie jest jednak jasne, jak często będziemy ją oglądać w padoku F1.