Krzysztof Hołowczyc mocno krytykowany. "Te tłumaczenia to jeszcze większy wstyd niż jazda z taką prędkością"

Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Krzysztof Hołowczyc
Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: Krzysztof Hołowczyc

Nie samo przekroczenie prędkości przez Krzysztofa Hołowczyca jest najmocniej krytykowane przez internautów, lecz tłumaczenia kierowcy rajdowego.

W tym artykule dowiesz się o:

"Proszę nie odbierać tego jako hejtu, ale raczej wymijana ciężarówka nie powinna zasłonić znaku po prawej stronie jezdni. Wyprzedzana owszem" - napisał Krystian Olejnik pod zdjęciem Krzysztofa Hołowczyca na jego profilu na Facebooku. Pod jego wpisem "podpisało" się w postaci lajków blisko 300 osób.

55-latek ma bowiem spore zastrzeżenia do sposobu pomiaru prędkości przez nieoznakowany radiowóz. Swoje racje przedstawiał policjantom, lecz ci i tak odebrali mu prawo jazdy. - To kolejny przykład, jak ta nieprecyzyjna, obarczona wieloma wadami metoda policyjnego pomiaru prędkości, którą łatwo zafałszować choćby naciskając w trakcie pomiaru nawet na kilka sekund pedał gazu w radiowozie, może wywołać dotkliwe sankcje, szczególnie dla kogoś takiego jak ja, kto bez samochodu nie istnieje... - napisał Hołowczyc.

To był punkt zapalny dla wielu internautów, którzy właśnie za te tłumaczenia krytykują Hołowczyca. "Jazda 100 km/h w zabudowanym i potem pretensje, że mogli zmierzyć trochę za dużo? Sugerowanie, że mogli zmanipulować pomiar? Panie Krzysztof Hołowczyc - te tłumaczenia to jeszcze większy wstyd niż jazda z taką prędkością w zabudowanym uskuteczniana przez kogoś, kto ma fundację zajmującą się BRD" - napisał Łukasz Zboralski, "zbierając" ponad 800 lajków pod swoim wpisem.

"Z całym szacunkiem, ale jest tak, że jedynym rozsądnym komentarzem byłoby: "Jechałem za szybko, popełniłem błąd, przepraszam. Ulica to nie tor wyścigowy?" - pyta retorycznie Zbyszek Warakomski.

Do sprawy odniosła się również policja, która zaznaczyła, że działanie funkcjonariuszy było w pełni zgodne z procedurami, a urządzenie, którego użyto do pomiaru, jest zalegalizowane. To wideorejestrator, który mierzy prędkość pojazdu znajdującego się przed radiowozem.

Przypomnijmy, że Hołowczyc jechał wg policjantów z prędkością 113 km/h w terenie zabudowanym (przy ograniczeniu do 50) i stracił prawo jazdy na 3 miesiące. Sprawa będzie miała dalszy ciąg już przed sądem.

ZOBACZ WIDEO: Mikołaj Sokół: Robert daje z siebie maksimum. Pracy na pewno mu nie zabraknie

Źródło artykułu: