Kołecki w zawodowym MMA zadebiutował w marcu 2017 roku, szybko nokautując Dariusza Kazimierczuka. Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego od tego czasu zdołał wygrać także cztery kolejne pojedynki, wszystkie kończąc w pierwszych rundach.
Na gali w Radomiu jego ostatnią ofiarą padł bardziej doświadczony Łukasz Borowski z klubu Elitarni Oborniki Śląskie. Podobnie jak w przypadku poprzednich walk, Kołecki zdominował przeciwnika siłowo i w parterze zasypał go skutecznym gradem ciosów. Po walce mistrz olimpijski wyznał jednak, że nie popada w huraoptymizm, a na jego starcia z bardziej wymagającymi rywalami przyjdzie jeszcze czas.
- Myślę, że jak spędzę 2 lata w MMA i uda mi się stoczyć jeszcze 2-3 walki, to wtedy będzie to odpowiedni moment na to, żeby zrobić krok do przodu. Mam już 38 lat i nie ma na co czekać. Walczę dosyć często, co dwa, trzy miesiące, nabieram tego doświadczenia, oswajam się ze stresem, z wyjściem do klatki. Na pewno nie celuje teraz w walki z czołówką mojej kategorii w Polsce, bo jeszcze nie mam umiejętności, żeby z nimi walczyć - wyznał Kołecki.
Obecnie Szymon Kołecki jest zawodnikiem federacji Babilon MMA, z którą podpisał kontrakt w ubiegłym roku.
ZOBACZ WIDEO Mamed Chalidow po KSW 42: Absolutnie nie żałuję niczego, cieszę się z bardzo dobrej walki