Stipe Miocic przez długi czas panował na szczycie wagi ciężkiej organizacji UFC. Dziś bywa uznawany za najlepszego zawodnika królewskiej kategorii wagowej w historii. W ostatniej walce musiał jednak uznać wyższość Jona Jonesa, aktualnego czempiona UFC.
Przed walką z Jonesem Miocic miał okazję spotkać się w klatce z Francisem Ngannou. Został przez niego znokautowany i utracił mistrzowski pas. Była to druga walka tych zawodników. Wcześniej to Miocic wyszedł z oktagonu jako zwycięzca.
Dziś Stipe Miocic jest już na sportowej emeryturze. Jon Jones panuje na szczycie wagi ciężkiej UFC, a Francis Ngannou jest czempionem królewskiej kategorii w organizacji Professional Fighters League.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
W rozmowie dla kanału The Schmo Stipe Miocic został zapytany o to, jak jego zdaniem mogłaby wyglądać walka Jonesa z Ngannou.
- Francis dysponuje potężną siłą i z każdym kolejnym starciem staje się lepszy. Jones jest jednak jednym z najlepszych zawodników w historii, jeśli nie najlepszym. Walczy mądrze i potrafi zaskoczyć. Z drugiej strony Francis ma zawsze dobry plan na walkę i dynamit w pięściach. Trudne starcie do typowania. Jones trzymałby Francisa na dystans i próbował go obalać. Jeśli jednak Francis by go trafił, byłoby po walce - powiedział Miocic.
Były mistrz przedstawił też swoje spojrzenie na to, kto jest dziś najgroźniejszym zawodnikiem wagi ciężkiej na świecie.
- Wybieram Francisa. On zawsze niszczy rywali i ma świetny boks - stwierdził stanowczo Miocic.
Francis Ngannou kilka lat temu rozstał się w organizacją UFC. Wcześniej wielokrotnie mówiło się na temat jego walki z Jonem Jonesem, ale do starcia nigdy nie doszło. Dziś zawodnicy walczą dla innych organizacji, więc ich pojedynek pozostanie w sferze marzeń fanów MMA.