Dricus Du Plessis od 2019 roku pozostaje niepokonany w MMA. Mistrz wagi średniej UFC jest przekonany, że to jego determinacja odgrywa kluczową rolę w sukcesie, który osiągnął w świecie sportów walki.
Podczas gali UFC 312, która odbędzie się 8 lutego w Australii, Du Plessis stanie do obrony pasa w walce przeciwko Seanowi Stricklandowi. Panowie nie kryją do siebie niechęci. Mieli już okazję spotkać się w klatce i wówczas to Du Plessis wyszedł z walki jako zwycięzca.
Przed zbliżającym się rewanżem mistrz pojawił się w programie "Straight Talk with Mark Bouris", w którym przedstawił swoje spojrzenie na rywalizację w klatce MMA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
- Gdybym wszedł do klatki, a nie byłoby w niej sędziego lub sędzia nie zatrzymywałaby walki, ja również bym się nie zatrzymał. Mogę siedzieć na tobie przez dziesięć minut i rozbijać ci twarz. Jeśli sędzia tego nie przerwie, ja również się nie zatrzymam. Pytanie, które muszę sobie zadać jako współczesny gladiator brzmi: Czy jestem gotów umrzeć? Absolutnie, to jasne. Czy jestem gotów zabić człowiek na oczach jego rodziny? Tak, jestem. Dlatego właśnie jestem mistrzem świata, ponieważ za każdym razem na to pytanie odpowiadam "tak" - stwierdził Du Plessis.
Dricus Du Plessis rywalizuje zawodowo od roku 2013. Jest byłym mistrzem afrykańskiej organizacji EFC oraz polskiego KSW. W UFC zadebiutował w roku 2020 i do dziś nie znalazł tam pogromcy. W oktagonie pokonał takie gwiazdy jak Robert Whittaker czy Israel Adesanya. W roku 2024 wygrał z Seanem Stricklandem i odebrał mu mistrzowski tytuł. Aktualnie Du Plessis jest na fali dziesięciu wygranych z rzędu.